Parkerowie wyglądają na uczciwą i życzliwą rodzinę. Jednak za zamkniętymi drzwiami praktykują bestialskie zwyczaje pod okiem rygorystycznego patriarchy, Franka (Bill Sage). Wraz z ustępującą powodzią, która nawiedziła miasteczko, i tragiczną śmiercią matki sekrety rodzinne wypływają na światło dzienne. Mimo to głowa rodu… zobacz więcej
Parkerowie wyglądają na uczciwą i życzliwą rodzinę. Jednak za zamkniętymi drzwiami praktykują bestialskie zwyczaje pod okiem rygorystycznego patriarchy, Franka (Bill Sage). Wraz z ustępującą powodzią, która nawiedziła miasteczko, i tragiczną śmiercią matki sekrety rodzinne wypływają na światło dzienne. Mimo to głowa rodu nie zamierza przerywać tradycji. Tym samym dwie nastoletnie córki, Iris (Ambyr Childers) i Rose (Julia Garner), muszą przejąć obowiązki swojej zmarłej rodzicielki. Beznickowy
4/10
Najpierw przez jakieś 50 minut film próbuje grać niedopowiedzeniami, ale w sytuacji gdy wszystko to co ukrywa można wysnuć już po plakacie lub bardzo krótkim opisie, traci tylko czas. Następne pół godziny, w którym teoretycznie wydarzenia w filmie ruszają z kopyta, jest dokładnie takie jakie można się spodziewać już od początku przy wprowadzeniu postaci szeryfa i Michaela Parksa.
Zaskakuje jedynie końcówka, ale chyba bardziej tym jak mocno oderwana jest od reszty filmu, a nawet zostawia sobie furtkę do sequela. Ogólnie "krawcowi nie starczyło materiału" na pełnometrażowy film i szkoda tylko bardzo dobrego Michaela Parksa.
Zastanawiałem się skąd znam aktorkę z początku filmu grającą matkę i żonę. Teraz już wiem, że miło było zobaczyć Bobbie Joe z "Martwego zła 2" po 26 latach. Fani "Top Guna" też dostaną nostalgiczną niespodziankę.
SPOILERY
Przez cały film reżyser buduje wątek buntu dziewczyn, a w ciągu jednej chwili przekreśla to czym zajmował się przez cały ten czas. Dlaczego? Bo tak. Córki stają się jeszcze gorsze, bardziej zezwierzęcone niż ojciec bo zjadają żywcem; mimo, że przez 100 minut miały coraz mniejszą ochotę aby go naśladować. Pomimo tego, że zniszczył życie ich kochanej matki, zabił chłopaka jednej z nich podczas jej pierwszego stosunku (!), chciał pozabijać je arszenikiem, mimo, że chciały ocalić swojego młodszego brata przed ich własnym losem. Na koniec reżyser mówi pieprzyć to, chcę być na "Bloody Disgusting", chcę odbierać Saturny, chcę kręcić sequel. Nie kupuję tego.
> Quagmire o 2013-11-28 18:19 napisał:
> SPOILERY
> Przez cały film reżyser buduje wątek buntu dziewczyn, a w ciągu jednej chwili
> przekreśla to czym zajmował się przez cały ten czas. Dlaczego? Bo tak. Córki
> stają się jeszcze gorsze, bardziej zezwierzęcone niż ojciec bo zjadają żywcem;
> mimo, że przez 100 minut miały coraz mniejszą ochotę aby go naśladować.
Inaczej na to patrzę. Dziewczyny całe życie były wychowywane w tradycji zezwierzęcenia, więc nie wiem, jak inaczej miałyby się zbuntować przeciwko ojcu. Nie sądzę, żeby reżyser przekreślił wątek buntu, tylko doszedł do jego apogeum. Według Ciebie końcówka była oderwana od całego filmu, dla mnie ta końcówka była zaskakująca, szokująca, ale zarazem doskonale puentowała/zwieńczała to, co widziałem przez wcześniejsze półtorej godziny.
PS: I się zgadzam, że promocja zabiła połowę filmu.
SPOILERY
Moim zdaniem bardziej pasowałoby gdyby zabiły ojca, ale nie w sposób jakkolwiek związany z kanibalizmem, czy też metodami którymi rodzina uśmiercała ofiary. Potem mogłyby na przykład symbolicznie spalić całe domostwo, a Parks pozwoliłby im odjechać w siną dal. Film mógłby się nawet kończyć tym samym ujęciem, ale już w innym kontekście. Może bardziej standardowe zakończenie, ale wolałbym taką konkluzję akcentującą wyzwolenie z psychopatycznej rodziny. W ogóle ten film lepiej sprawdzałby się jako obraz o wyzwoleniu z rodzinnej sekty.
> W ogóle ten film lepiej sprawdzałby się jako obraz o wyzwoleniu z rodzinnej sekty.
A nie jest takim?
> Moim zdaniem bardziej pasowałoby gdyby zabiły ojca, ale nie w sposób jakkolwiek związany z kanibalizmem, czy też metodami którymi rodzina uśmiercała ofiary.
Dla mnie trzeba oddzielić jedzenie od zabijania. Dziewczyny nie chciały zabijać tej kobiety, ale nigdy nie było powiedziane, że chcą zerwać z jedzeniem ludzkiego mięsa. One od lat wiedziały, co jedzą, ale teraz muszą zmierzyć się z zabójstwem, które spada na ich ręce. I to je przerasta – stanie twarzą w twarz z przyszłą kolacją. Dziewczyny są kierowane ambiwalentnymi uczuciami (chcą jeść/nie chcą zabijać), a ojciec zaczyna im się jawić jako tyran, który zmusza ich do zrobienia czegoś, czego nie chcą i powtarzam – nie sądzę, że tu chodzi o zmianę diety, tylko o niechęć wykonania rzeźniczej roboty.
O! Ten post pozwolił mi spojrzeć na problem z zupełnie innej strony. Cały czas łączyłem zabijanie z jedzeniem, zamknięcie w "sekcie" z określoną dietą itp., rzeczywiście taka interpretacja jest bardzo ciekawa, być może jednak nie do końca odczytałem ten film. Trudno mi cofnąć zarzuty co do tempa, czy przewidywalnych rozwiązań, ale mógłbym dać jednak jeden punkt więcej.
I Beznickowy ma trochę racji, i po części – Quagmire. Coś jest faktycznie nie tak z tempem narracji, ale ogólnie historia dość ciekawa. I faktycznie – mogę powiedzieć na własnym przykładzie – przestałem jeść karpie na wigilię od czasu kiedy musiałem jednego zabić (pierwszy i ostatni raz). Jedząc mięso nie zastanawiamy się czym było, zanim trafiło na talerz. Nie jest to być może zbyt głębokie przesłanie.
Na sequela bym nie liczył bo po końcowym "tatarze" dziewczyny również zaraziły się chorobą prionową Kuru (jeśli już wcześniej nie były nosicielkami). Ciekawe, jak znany smakosz, Dr Lecter radził sobie z tym zagrożeniem, z pewnością jako człowiek światły musiał brać takie ryzyko pod uwagę.
Moja ocena 7/10, lubię takie odważne filmy.
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
Mocna końcówka – Lubię takie filmy – dramaty z elementami horroru. Mroczna, powolna narracja. Świetnie obsadzone role członków rodziny. I przede wszystkim ta mocna końcówka. Czuję się najedzony.
7/10