Akcja rozgrywa się w latach dwudziestych, w prowincjonalnym miasteczku, gdzieś na południu Stanów Zjednoczonych, w którym mieszkają bardzo bogobojni obywatele. Do miasta przybywa młody nauczyciel, który ośmiela się uczyć dzieci na lekcjach biologii zasad teorii Darwina. Szybko dowiaduje się o tym fanatyczny pastor, który bez trudu doprowadza do tego, że konserwatywni mieszkańcy uznają to za obrazę uczuć religijnych. Nauczyciel zostaje uwięziony a następnie zorganizowano mu pokazowy proces. Sprawa szybko staje się głośna w całym kraju... tompawel
Bardzo dobry film z najlepszą i najbardziej podobającą mi się rolą Spencera Tracy. Wcielił się w tą rolę naprawdę znakomicie i twierdzę wprost, że stanął na wysokości zadania. Tematyka samego dzieła do dzisiaj się nie zdezaktualizowała. Dzisiaj coraz częściej i dużo ludzi wręcz odwraca się od samego kościoła – a jest ich więcej aniżeli trzy tysiące. Jeżeli chce ktokolwiek porozmawiać z ateistą o Bogu, to użyję powiedzenia mojego wujka: "Jeśli czegoś nie widzimy, to o tym nie mówimy." Niesłusznie zapomniane kino, które każdy kinoman powinien obejrzeć, bo to ścisła czołówka nie tylko filmów sądowych, ale i ściśle powiązane ze sobą inteligentne cytaty. Wierzcie mi, to nie są tak zwane "mądrości życiowe". Polecam serdecznie.
Pozostałe
Karykatura? Przesada? Oczywiście, że nie. Nawet dziś możemy znaleźć amerykańskie bandy kreacjonistycznych cymbałów kompromitujących się w taki właśnie sposób.