Wieża

5,7
„Wieża” to przypowieść o samotności i rozpaczliwej próbie spotkania się kobiety i mężczyzny. Z jednej strony opowiada starą historię o królewnie uwięzionej w wieży, z drugiej pokazuje, że na wieżach mieszkają również mężczyźni.

Agnieszka Trzos o filmie

Wieża to film o samotności zainspirowany jedną z baśni Braci Grimm – historią o królewnie, która mieszka w wieży i czeka na królewicza. Rękę królewny zdobędzie ten, który się przed nią ukryje. Żadnemu się nie udaje - królewna ma dar widzenia. Może kontrolować całe królestwo, jednak robi to za jakąś cenę – odcina się od swoich uczuć, potrzeb i tęsknot. Wieża daje władzę, ale nie pozwala kochać i skazuje na samotność.

Kanon baśni o królewnie zamieszkującej wieże istnieje w naszej świadomości. To jedna z najstarszych historii opowiadających o relacji pomiędzy kobietą a mężczyzną. Czasami pobyt w wieży okazuje się dobry. Można się wtedy zdystansować do tego, co stało się w starym związku, i nie przeskakiwać od razu w drugi. W filmie mówię o chorym aspekcie bycia na wieży – o lęku przed miłością: o tym, że łatwiej jest żyć w świecie pozorów, masek, blichtru, powierzchownych relacji, niż odważyć się na budowanie związku z drugą osobą.

Pokazuję również, że na wieży mieszkają dzisiaj także mężczyźni. W tym sensie przekraczam tę baśń. Role między kobietami a mężczyznami zmieniły się do tego stopnia, że dzisiaj to właśnie mężczyźni odczuwają w większej mierze lęk przed zaangażowaniem się, bliskością, miłością. To oni zamykają się we wspomnianej wieży.

Opowiadam trzy równoległe historie. Jedna z nich jest o atrakcyjnej młodej kobiecie, która przebiera w facetach jak w rękawiczkach, i nie potrafi związać się z tym jednym. To świat, w którym lepiej być z kimś, kto nic do ciebie nie czuje, bo wtedy łatwiej tę osobę zostawić. Druga historia jest o dziewczynie, która bardzo pragnie się z kimś związać. Żyje jednak samotnie, bo nie może spotkać mężczyzny, w którym ze wzajemnością by się zakochała. W końcu pojawia się ten, na którego otwiera serce. Jednak po pewnym czasie mężczyzna wycofuje się – ucieka na tę symboliczną wieżę. Trzecia opowieść jest o mężczyźnie – o jego zamknięciu, obsesjach z tego wynikających, o lęku przed otworzeniem serca, a jednocześnie o wielkiej tęsknocie za miłością.

Agnieszka Trzos o produkcji filmu

Scenariusz do Wieży napisałam w 2003 roku. Bo bezskutecznej próbie znalezienia producenta postanowiłam wraz z Bożeną Krakówką, koleżanką z Filmówki, założyć spółkę Akili Films, która miała wyprodukować ten film.

Po półrocznych przygotowaniach (próby z aktorami, pisanie scenopisu, tworzenie ekipy itd.) w sierpniu 2004 roku rozpoczęliśmy zdjęcia. Wówczas było to dla nas, producentek filmu, dramatyczna decyzja niosąca ze sobą ogromne ryzyko. Nie udało nam się bowiem sfinalizować umowy z TVP S.A., i musiałyśmy na etapie zdjęć finansować projekt z własnych środków, co wiązało się m.in. z wzięciem przeze mnie kredytu komercyjnego. Wiedziałyśmy, że wszyscy – dwadzieścia osób ekipy i aktorów, włożyli w to tyle pracy, energii i zaangażowania, że byłoby niepowetowaną stratą zmarnować to. Ponadto uważałam, że historia, którą chcę opowiedzieć, jest bardzo ważna i może pomóc wielu osobom zobaczyć i zrozumieć siebie. Samotność ludzi żyjących dzisiaj w dużych miastach jest tak nagminna, że coraz częściej mówi się o nowym problemie społecznym dotykającym cywilizacji konsumpcji.

Od tamtego czasu kontynuowałyśmy rozmowy z TVP S.A., które ostatecznie zaowocowały podpisaniem umowy koprodukcyjnej w grudniu 2005 roku. Otrzymałyśmy również dofinansowanie z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Film powstał dzięki naszej ogromnej determinacji oraz otwartości i dobrej woli wielu ludzi, którzy wierzą w kino młodych twórców, i w ten konkretnie film. Po drodze przeżyłyśmy wiele elementów zwątpienia, czy uda nam się dokończyć ten projekt. Udało się!

Aktorzy o filmie

AGNIESZKA WARCHULSKA

Praca na planie Wieży była fantastyczną przygodą. Zebrała się grupa zapaleńców, którzy zaangażowali się w projekt filmowy bez zabezpieczenia finansowego. Urzekła nas historia. Historia ludzi zapętlonych we własnym egoizmie, łaknieniu miłości i jednoczesnym lęku przed nią.

Ewa, bohaterka, którą zagrałam, jest osobą pozornie spełnioną, która powinna być zadowolona ze swojego życia. Ma mieszkanie, pracę, którą lubi, przyjaciół, chodzi do modnych klubów, ćwiczy jogę: jest atrakcyjna i inteligentna. I jednocześnie chodzi na terapię, bo, jak sama mówi, nie radzi sobie ze swoimi uczuciami, ze swoją seksualnością. Ewa już wie, że seks, to nie miłość, i tej miłości rozpaczliwie szuka: szuka aż "za bardzo". Kiedy spotyka Bartka, za szybko i zbyt gwałtownie próbuje zgarnąć jego przestrzeń. Bartek nie jest jeszcze gotowy, Ewa go fascynuje, ale przeraża go stały związek. Historia stara jak świat, ale jakże aktualna. To dobrze, ze ten film powstał. Dobrze, że są takie odważne i zdeterminowane osoby, jak Agnieszka Trzos, które nie oglądając się na nikogo realizują swoją wizję.

RAFAŁ MAĆKOWIAK

Temat filmu był jednym z ważniejszych powodów, dla których podjąłem się tej współpracy – dotyczy dzisiejszych czasów, w których relacje między ludźmi "rozłażą się", a najważniejsze uczucia – mam na myśli miłość i bliskość tak bardzo się dewaluują.

Postać Adama, którą grałem, jest moim zdaniem najciekawszą postacią filmu, ponieważ najbardziej i najboleśniej obnaża smutek życia singla. Model wesołego, atrakcyjnego życia singla kreowany i opisywany przez współczesne media, został w tym filmie obnażony i zanegowany. Single są w rzeczywistości ludźmi głęboko nieszczęśliwymi, żyjącymi substytutami, karmiącymi się blichtrem wolności, nie dając sobie szans na przeżycie głębokiego i wartościowego uczucia.

Trudny był dla mnie moment docierania się z reżyserką filmu, poznawania jej sposobu pracy, słownictwa, którym się posługuje, ale tak zawsze jest z reżyserami, z którymi głęboko się pracuje, gdy się chce wspólnie dotrzeć do głębin granej postaci. Moja obawa dotyczyła również sposobu pracy. Pracowałem już kilka razy przy tak zwanym "kinie offowymi" i bywało różnie na takich planach, a ta produkcja mimo, że niezależna była bardzo profesjonalna. Atmosfera planu zdjęciowego była po prostu ekstra. Czuć było silne emocjonalne zaangażowanie ekipy i wszystkich, którzy współpracowali i pomagali. Jeżeli jest takie zaangażowanie i tyle emocjonalnego podejścia do projektu, to z tego musi wyjść coś rzeczywiście wartościowego i prawdziwego.

MARIUSZ ZANIEWSKI

Praca nad rolą Mateusza była tym cięższa i tym ciekawsza, im bliżej bohater znajdował się mojej osoby. Paradoksalnie najtrudniej jest korzystać w pracy z tych cech osobowości, które uważamy za własne. To już jest niemal forma terapii, z której skutków jestem dość zadowolony, jak zwykle - nie przesadnie.

Bohaterowie

EWA – Agnieszka Warchulska

Nie radzi sobie z samotnością z emocjami, które jej towarzyszą i ze swoją seksualnością. W akcie desperacji udaje się do terapeutki, (Anna Dymna), prosząc o pomoc. Wkrótce potem Ewa poznaje Bartka (Robert Gonera). Zaczynają się spotykać, spędzać ze sobą noce. W pewnym momencie, ku zaskoczeniu Ewy, Bartek wycofuje się. Psychoterapeutka pozwala spojrzeć Ewie na jego zachowanie z innej perspektywy – jak na zachowanie człowieka, który przestraszył się uczucia, zracjonalizował sytuację, i wrócił do miejsca, w którym czuje się bezpiecznie, choć samotnie.

BARTEK – Robert Gonera

Biznesmen, właściciel agencji reklamowej. Mężczyzna pewny siebie, cyniczny, trochę arogancki. Pod tą maską ukrywa głębokie pragnienie miłości i uczucia. Kiedyś bardzo kochał pewną kobietę, ale ona odeszła, złamała mu serce. Teraz boi się, że jeśli jeszcze raz otworzy serce to ponownie zostanie zraniony – "dostanie nożem w plecy i umrze". Podświadomie czuje wielki lęk.

BETI – Agata Stawarz

Stylistka, pracuje przy sesjach fotograficznych. Przebojowa, asertywna, zna całą "warszawkę" i dobrze się w tym środowisku czuje. Jest atrakcyjna i ma świadomość oszałamiającego wrażenia, jakie robi na mężczyznach - często to wykorzystuje. Traktuje ich instrumentalnie; uwodzi, zalicza i porzuca. Boi się zaangażowania i utraty kontroli nad własnym życiem. Najmniejsze szanse mają zatem ci, którzy się w niej zakochują. Tych rzuca od razu. Zawsze potrafi znaleźć tysiąc wad, żeby udowodnić sobie, że to nie ten wymarzony.

MATEUSZ – Mariusz Zaniewski

Ciepły, wrażliwy, uczuciowy i szczery. Fotograf u progu kariery. Nie lubi stolicy – przeniósł się tu z Łodzi tylko ze względu na pracę. Mieszka w skromnym, wynajętym mieszkaniu, jeździ starym wiecznie psującym się fiatem. Pochodzi z dobrej rodziny, w której dostał wiele miłości i wsparcia. Potrafi w szczery sposób okazywać swoje uczucia. Zakochuje się w Beti, która boi się jego uczuć, i w pewnym momencie wycofuje się.

TOKSYK – Bartek Topa

Wiceprezes dużej firmy, której właścicielem jest jego ojciec. Ma trzydzieści pięć lat. Z kompleksami, złośliwy, narzucający się. Świetnie sytuowany – nosi drogie ubrania, jeździ ekskluzywnym samochodem. Nadużywa narkotyków. Narzuca się Beti, która kiedyś spotykała się z nim przez krótki czas.

KASIA – Zosia Bartoszewicz

Aktorka, trzydzieści trzy lata. Tajemnicza, kobieca, zdystansowana. Szczera w wyrażaniu swoich uczuć, choć trochę zamknięta i introwertyczna. Próbuje przekroczyć stereotypowe role przypisane w społeczeństwie kobiecie i mężczyźnie. To ona wyciąga pierwsza dłoń ku mężczyźnie, który jej się podoba, i któremu, co czuje intuicyjnie, ona również się podoba. Jest nim Adam.

ADAM – Rafał Maćkowiak

Fotograf – pracoholik, perfekcjonista. Znany i ceniony w branży. Fotografią komercyjną zajmuje się dla pieniędzy. Jego pasją są eksperymenty fotograficzne, w których znajdują ujście jego liczne obsesje. Pewny siebie w pracy, w relacjach z kobietami wycofany, nieśmiały, wręcz "chłopięcy". Pociągają go, ale i przerażają mocne kobiety. Zamiast otworzyć się na Kasię, woli uciec w swój wewnętrzny świat fantazji i perwersyjnych obsesji.

Bożena Krakówka (producent) o filmie

Dwa ostatnie lata mojego życia toczyły się rytmem produkcji filmu. W tym czasie znajomi żenili się, rozwodzili, rodzili dzieci, a ja robiłam film. Na początku, gdy Agnieszka zaraziła mnie swoim scenariuszem, wszystko szło burzliwie i gwałtownie, w myśl cytatu: "ja nie mam nic, ty nie masz nic i on nie ma nic, a to jest właśnie tyle, żeby wybudować fabrykę". Gdy skończył się okres zdjęciowy pomyślałam sobie: "uff to najtrudniejsze mamy już za sobą". Tak się składa, że się myliłam, bo najtrudniejsze dopiero się zaczynało. Zamknięcie budżetu, a tym samym zakończenie produkcji filmu zajęło nam dwa lata. Były momenty, kiedy brakowało sił. Czułyśmy, że chodzimy bezdrożami, po wertepach, tunelami, w których nie widać światła na końcu. To wszystko jest już historią, historią pewnej produkcji filmu, która powstała z pasji, zapału i miłości do robienia filmów. Co mogę powiedzieć o Wieży dziś, gdy wszystko już skończone? Będę bardzo szczęśliwa, jeśli przyjmiecie film ciepło…

Miłość i samotność wpleciona w archetypową bajkę o królewnie na wieży

Wieża to przypowieść o samotności i rozpaczliwej próbie spotkania się kobiety i mężczyzny. Z jednej strony opowiada starą historię o królewnie uwięzionej w wieży, z drugiej pokazuje, że na wieżach mieszkają również mężczyźni.

Bohaterami filmu są trzydziestoletni "single", pochodzący ze świata reklamy, mediów, sztuki i biznesu. Ich losy opowiedziane są równolegle; wszyscy szukają uczuć i pragną zbudować z kimś związek, jednak prawie każdy z nich panicznie boi się bliskości i utraty kontroli nad własnym życiem. Wieża to współczesna opowieść o tęsknotach, pragnieniach i lękach, które towarzyszą spotkaniu kobiety z mężczyzną. Akcja filmu rozgrywa się w Warszawie; klimat zurbanizowanej metropolii potęguje poczucie alienacji i wyobcowania.

Wieża jest debiutem fabularnym Agnieszki Trzos. Reżyser zawartą w filmie historię postanowiła opowiedzieć z perspektywy kobiet. - Trzy bohaterki to trzy światy tego, w jaki sposób kobiety budują relacje z mężczyznami, relacje, które tak często obarczane są presją głębokich norm i stereotypów kulturowych (w tym seksualnych). W moim filmie metaforą opowiadanych historii jest baśń o królewnie na wieży należącej do kanonu historii miłosnych. Wiek dwudziesty przyczynił się do tego, że również mężczyźni zamykają się na wieży. Dziś młodzi ludzi w sposób nieświadomy, z przejmującą wiernością realizują ten mit - mówi Agnieszka Trzos.

Opinie o filmie

PIOTR ŁAZARKIEWICZ - reżyser

Wieża to współczesny film opowiadający o sferze emocjonalnej kobiet. Szerzej – o problemach identyfikacji emocjonalnej młodych, wydawałoby się szczęśliwych ludzi. Agnieszka Trzos traktuje swoich bohaterów z czułością, odsłaniając ich strefy intymne. Ten pozornie bezinteresowny, delikatny ton filmu, jest czymś rzadko spotykanym we współczesnym kinie polskim, zdominowanym przez filmy "w sprawie". Myślę, że Wieża może bardzo dobrze zaistnieć na mapie polskiego kina. Nie tylko jako przykład "produkcji niezależnej", ale także jako wyrazisty, odważny głos opisujący naszą rzeczywistość.

EWA MODRZEJEWSKA – krytyk filmowy

Wieża to debiut fabularny Agnieszki Trzos, film niezwykle dojrzały i przemyślany kompozycyjnie. Perypetie kilkorga bohaterów, współczesnych 30-letnich singli, opowiedziane są równolegle, z dużą wiarygodnością psychologiczną i dbałością o obyczajowe tło. Reżyserka precyzyjnie prowadzi narrację, tworząc pewną intelektualną konstrukcję z odwołaniem do mitu uwięzionej w wieży księżniczki włącznie. Jednak film nie jest chłodny, wręcz przeciwnie – skupia się na emocjach, i te emocje w widzach porusza.

Twórcy

ANDRZEJ MUSIAŁ – ZDJĘCIA

Wieża to historie niespełnionych związków. Współczesne realia osadzone w perspektywie archetypów relacji kobiety i mężczyzny, więzów emocji i ciała. Tytuł zawiera wieloznaczne pojęcie trudno dostępnego wnętrza. W życiu bohaterów wnętrza, w których funkcjonują są ich bezpiecznymi, oswojonymi oazami, jednocześnie ograniczają, stają się metaforą emocjonalnego zamknięcia. Można powiedzieć, że film ten zagląda do wnętrz dosłownie i w przenośni, jest kreacją stanu uczuć, w którym postacie w niewielkim stopniu zaznają otwartych przestrzeni, niosących poczucie pełni, swobody, wolności, nieskrępowanego kontaktu z niebem i ziemią.

Punkty widzenia kamery, kompozycja kadrów konsekwentnie budują to wrażenie. Klasyczna obserwacja zdarzeń, mająca swe źródło w refleksji o archetypach zawartych w postępowaniu bohaterów, zachowuje należny dystans i dyskrecję. Szczególnie wtedy, gdy ukazujemy stany intymności (w scenach o delikatnej granicy dzielącej od wulgarności), widzimy to, co niezbędne do wczucia się i głębszego zrozumienia sytuacji. Niespełnienie w drugim człowieku, jeden z gorzkich wymiarów współczesności, nie znajduje tutaj precyzyjnych eksplikacji. Świat Wieży to dominanta nieulegających prostym racjonalizacjom emocji, które możemy "czytać" poddając się w pełni rytmowi filmu, koncentrując się na spojrzeniach, gestach, pauzach wyrażających często więcej, niż wypowiedziane przez nas słowa. Andrzej Musiał, Warszawa 2006 STANISŁAW SOJKA – MUZYKA

Kiedy Agnieszka Trzos powiedziała mi, że robi swój pierwszy pełnometrażowy film fabularny Wieża, i chce, bym napisał do niego muzykę – zgodziłem się skwapliwie. Wciąż noszę w sobie wrażenie, jakie pozostawił we mnie film Wiedźmy, który zrealizowała przed kilku laty. Nie był to jednak jedyny mój powód zaangażowania w projekt Wieża. Spodobał mi się temat. Ponowoczesny i ważki. Spodobała mi się metafora w tytule. Szczególnie jednak zaintrygował mnie sposób, w jaki autorka pomyślała o roli muzyki w tym filmie, a raczej muzyk kilku, muzyk daleko różnych. Mnie powołała do stworzenia muzyki, która spełni rolę… refleksji, chwili na ciszę, a i w jakimś sensie rolę… reżysera. To była piękna przygoda.

MATT KOWALSKY – MUZYKA

Projekt Agnieszki był dla mnie wymarzonym przedsięwzięciem. Sceny, gdzie muzyka jest nie tylko tłem, a przejawia równorzędną role z obrazem, zawsze urzekała mnie w kinie. W realiach wielkomiejskich to naturalna kolej rzeczy, obcujemy z intensywnymi dźwiękami klubów, sound systemów, niby to w chaosie, a jednak płyniemy z nurtem metropolii, w tym czuje się znakomicie.

Praca nad muzyka do filmu była dla mnie wielką przyjemnością. Nigdy wcześniej nie brałem udziału w tworzeniu muzyki na taką skalę, gdzie praktycznie większość dźwięków pochodzi z mojej estetyki oraz kręgu zainteresowań. Całe szczęście, że Agnieszka nie kazała mi pisać scen miłosnych. Podjąłem taką próbę, ale romantyczną scenę postawiłem w zbyt dużym kontrapunkcie do zamierzeń artystki.

Teraz tylko mam nadzieję, że moja cegiełka przyczyni się do spojrzenia na Wieżę, w jeszcze jeden, inny sposób. Było miło.

AGNIESZKA TRZOS – REŻYSERIA

Urodziła się 24 marca 1971 roku w Warszawie. Absolwentka Wydziału Dziennikarstwa UW oraz Wydziału Realizacji TV w PWSFTViT w Łodzi.

FILMY DOKUMENTALNE:

Ktoś rzucił mi w twarz kamieniem /1997/, TRT: 20 min, zrealizowany dla Programu 1 TVP S.A.

Skarga /2000/, TRT: 28 min, film zrealizowany dla Redakcji Filmów Dokumentalnych Programu 2 TVP S.A.

Wiedźmy /2001/, TRT: 52 min, film zrealizowany dla Redakcji Filmów Dokumentalnych Programu 2 TVP S.A.

FILMY FABULARNE:

Sekret / 2003/ - współautorka scenariusza filmu fabularnego

Wieża /2003/, TRT: 96 min – scenariusz, reżyseria, produkcja /produkcja: Akili Films, TVP S.A., PISF/

Tak miało być /2005/ - serial TV, odcinki 1-17, reżyseria /produkcja: Film it, TVP S.A./

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

Fabuła

  • Opisy
  • Recenzje
  • Słowa kluczowe

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…