Aktorski pojedynek Russella Crowe'a i Christiana Bale'a w nowocześnie zrealizowanej wersji westernu. Dan Evans (Christian Bale) desperacko potrzebując pieniędzy zgłasza się do transportowania przestępcy (Russell Crowe). Ma go doprowadzić w ręce władz do miasteczka Yuma. Jednak od samego początku musi walczyć ze wspólnikami rabusia, za wszelką cenę próbującymi go odbić, oraz z pokusą otrzymania olbrzymiej gotówki pochodzącej z ukrytego łupu.

O produkcji (Pomysł)

Opublikowane w 1953 w Dime Western Magazine opowiadanie Elmore'a Leonarda ''3:10 do Yumy'', cztery lata później zostało po raz pierwszy sfilmowane przez Delmer'a Davesa (na podstawie scenariusza Halsteda Wellesa). Historia jest prosta: potrzebujący gotówki farmer, Dan Evans zgłasza się do eskortowania słynnego bandyty Bena Wade'a do pociągu mającego go zawieść do sądu.

Reżyser James Mangold miał siedemnaście lat, kiedy po raz pierwszy zobaczył film z 1957. Western wywarł na nim olbrzymie wrażenie. „Zaintrygował mnie, ponieważ pytania jakie stawiał na temat moralności, odwagi, honoru i rodziny były bardzo złożone. Postacie Bena Wade'a i Dana Evansa nie są czarno białe, opowiadana historia jest pełna akcji, a dwa skrajnie różne charaktery siłują się ze sobą z niezwykłą intensywnością.”

Mangold inspirował się „3:10 do Yumy” podczas pracy nad „Cop Land” (1997), docenionym przez krytykę dramatem z Sylwestrem Stallone w roli skromnego małomiasteczkowego szeryfa, który stawia czoło grupie skorumpowanych nowojorskich policjantów. ''Cop Land był ukształtowany przez 3:10 do Yumy '' mówi reżyser. „Głównego bohatera nazwałem Freddy Heflin, dla uczczenia Van Heflina, który grał Dana Evansa w oryginalnym filmie''.

Mangold zaczął na poważnie myśleć o nakręceniu remaku „3:10 do Yumy” kiedy pracował na planie „Tożsamości” dla Columbia Pictures, które to studio posiada prawa do oryginalnego filmu. „Pomyślałem czemu nie spróbować pokazać oryginalnego filmu i oryginalnej historii ze współczesnej perspektywy?”.

Współpracująca z Mangoldem od czasu „Cop Land” Cathy Konrad, wyraziła swoje zainteresowanie takim projektem. Konrad, która po raz pierwszy zobaczyła oryginalny film podczas prac nad „Cop Land”, zauważyła, że publiczności powinna się spodobać historia zwykłego mężczyzny którego los stawia w nieprawdopodobnie trudnej sytuacji. „Myślę, że ludzie wolą się utożsamiać z bohaterami z krwi i kości, niż z kimś o ponadnaturalnych zdolnościach. Czasy mogą być odległe, ale problemy bohaterów są bardzo dzisiejsze” mówi.

Więcej informacji

Proszę czekać…