Atmosferę ziemską przecina wyjątkowo widowiskowy rój meteorytów. Zjawisko przyciąga wzrok tłumów na całym świecie. Gdy leżący w szpitalu Bill Mason budzi się następnego ranka, bezskutecznie próbuje wezwać pielęgniarkę. Niebawem orientuje się, iż Ziemię zaatakowały krwiożercze rośliny, zaś większość ludzi straciła wzrok.
Atmosferę ziemską przecina wyjątkowo widowiskowy rój meteorytów. Zjawisko przyciąga wzrok tłumów na całym świecie. Gdy leżący w szpitalu Bill Mason budzi się następnego ranka, bezskutecznie próbuje wezwać pielęgniarkę. Niebawem orientuje się, iż Ziemię zaatakowały krwiożercze rośliny, zaś większość ludzi straciła wzrok. majak01
„Dzień Tryfidów” jest specyficznym rodzajem kina, pełnym błędów technicznych, lecz z dopracowaną przestrzenią fabularną w tej nieco pozafantastycznej warstwie. przeczytaj recenzję
@dawidek98 Kiedyś chyba oglądałem, ale nie oceniam w ciemno, bo już nie do końca pamiętam. Na pewno film był dobry. Dzisiaj sobie przypomniałem o książce Wyndhama, która wywarła na mnie ogromne wrażenie i na sto procent jest lepsza od filmu. No ale najczęściej tak jest z książkami :)
P.S. A miniserial oglądałeś?. Podobno słaby
hit z przed lat – stary troche już zapomniany filmik, ale miło się go wspomina i chętnie wraca po latach, świetna fabuła, polecam
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
Klasyka. Może jak na dzisiejsze czasy trącąca myszką, ale i tak to jest prawdziwy kawał dobrego kina rodem z horroru i science-fiction. Polecam każdemu, nikt nie powinien się zawieść. Mnie tryfidy bardziej obrzydzały niż przerażały, bo na przykład Brandlomucha z wiadomego filmu z 1986 roku potrafi uczynić te dwie rzeczy jednocześnie. Muzyka idealnie dobrana do sytuacji, z czego twórcy myślę byli bardzo dumni. Wielka szkoda, że to jest tak mało znane dzieło. Obejrzałem z czystej ciekawości, bo sam osobiście uwielbiam fantastykę naukową. Ale z drugiej strony, to nie jest nic wiekopomnego. Ot, film na który można się prędzej czy później natknąć i obejrzeć z prawdziwą przyjemnością. 7/10