Kto się boi Virginii Woolf? 1966

Bardzo udany film. Elizabeth Taylor i Richard Burton zdecydowanie pokazali swój aktorski pazur – świetna fabuła, mnóstwo rozmów na życiowe tematy. Myślę, że Quentin Tarantino był zafascynowany tym dziełem, skoro kręci filmy właśnie w tak podobny do tego sposób. Małżeństwo, które przeżywa kryzys. Bardzo znajome. Wcale się nie nudziłem i uważam, że te pięć Oscarów dla niego całkowicie zasłużone.

Co niektórymi dialogami dowala konkretnie.Polański w 2011 swoją Rzezią zrobił to dużo gorzej.Czuć u Nicholsa pasję i lekkość tworzenia.

Tak się kończy przenoszenie na siłę sztuki teatralnej na ekran – pewne rzeczy przestają działać, a zaczynają męczyć. Film o małżeństwie. Doceniam kreacje.

http://tiny.pl/g5xz8 Powtórka. Nudny film o głupich ludziach. Nawet mogłem się pośmiać, ale potem już oglądałem, by dokończyć i mieć to za sobą.

Tyle emocji w 2h, przeżywanych wraz z bohaterami. Znakomite aktorstwo (Taylor-Burton, jak dla mnie mistrzostwo) i świetna fabuła. Nie nudzi ani na moment.