Trzech porozumiewających się telepatyczną ruszczyzną karłów dostaje od więźnia zadanie – wykraść tytułowy przedmiot, czymkolwiek on jest. Na swojej drodze bohaterowie spotkają m.in. strażnika-mutanta podróżującego między wymiarami oraz dymiącą beczkę wygłaszającą haiku po japońsku i kochającą się w kominie. Reżyser stawia na głowie konwencje heist movie, osiągając komiczny efekt dzięki przeciąganym ujęciom i zaskakującemu montażowi. Nigdzie się nie spiesząc, przywołuje ducha Stalkera Tarkowskiego. Głównie po to, by się z niego pośmiać, lecz nie tylko – w cieniu imponującego rosyjskiego krajobrazu kryje się bowiem zaskakująca melancholia. opis dystrybutora
Ogólne
Czy wiesz, że?
Pozostałe
3.5/10 – To jeden z tych filmów, które za cel stawiają sobie bycie dziwnym, innym. Tym chce stworzyć swoją jakość, ale niestety mu się to nie udaje, bo widać te nieudolne próby. "Karły – telepaci na Syberii" to brzmi dziwnie, ale na tym koniec. To podobny przypadek (choć filmy mają zupełnie inny ton) do "Iron sky", gdzie "naziści z księżyca atakują Ziemię". W obydwu przypadkach twórcy liczyli, że sam nietuzinkowy pomysł się obroni i w obydwu przypadkach nie dodali nic od siebie. Sam reżyser "Dystansu" twierdził, że najpierw przychodzą mu do głowy obrazki, a dopiero później wiąże je w fabułę. I to widać. Nieudana próba wyśmiania filmu kontemplacyjnego.
Ogólnie słabo. Plusy to ładne zdjęcia i sceneria oraz kilka dobrych motywów.