To jeden z najbardziej „cielesnych” filmów w historii argentyńskiej kinematografii, w którym warstwę wizualną
Chen wraz z ekipą dopracowała do perfekcji. Ukazując obrazy chwilami graniczące z abstrakcją,
Chen ukazuje ciała dwóch pływaków – głównych bohaterów, jako mechaniczne masy zaprogramowane, po to by dokładnie powtarzać ruchy. Zarówno w basenie, jak i w rzece kamera porusza się wraz z nimi, co pozwala uchwycić napięcie każdego mięśnia i poczuć rytm, w jakim oddychają ich płuca. Dialogi ograniczono do minimum, a zamiast muzyki użyto efektów dźwiękowych, które pozwalają widzom wejść pod wodę razem z bohaterami. Jeden z bohaterów wlecze za sobą ciężar przeszłości, drugi, młodszy ma obsesję na punkcie sportu i zaniedbuje najbliższych. Starszy widzi w młodszym odbicie samego siebie i na swój sposób będzie próbował go ocalić.