Prestiż to dzieło, jakiego chciał świat filmu - mroczny, klimatyczny, trzymający w napięciu obraz, to wynik pracy doskonałych ludzi zarówno za jak i przed kamerą. 10
Najpierw było genialne "Memento", potem przyszedł czas na niezwykle błyskotliwą opowieść o początkach Batmana, aż w końcu przyszedł czas na "Prestiż", po którym spod ręki jednego z najinteligentniejszych reżyserów Hollywood wypłynął lider rankingów IMDB - "Mroczny Rycerz". Taka była w wielkim skrócie droga do sławy Christophera Nolana. Czyżby więc projekt o stosunkowo niskim budżecie (40 mln dol.), nazwany "Prestiżem" miał być tylko pobocznym wątkiem w jego karierze? Zdecydowanie NIE.
Podczas dobierania obsady filmu, Nolan skorzystał z usług znanych sobie z planu "Batmana" Christiana Bale'a (Borden) i Michaela Caine'a (Cutter). Do załogi dołączyli także niezwykle popularny po sukcesach serii "X-Men" i "Van Helsinga" Hugh Jackman oraz blond włosa piękność Scarlett Johansson. Nie można także zapominać o Davidzie Bowie, odtwórcy roli Tesli - kto wie czy nie najbardziej enigmatycznej postaci w filmie. Ci właśnie aktorzy stworzyli widowisko o niezwykłym klimacie.
Klimacie mrocznym, tajemniczym, ale też zaskakująco prawdziwym. Składa się na to wiele czynników, oprócz przejmującej gry aktorskiej, także doskonałe zdjęcia autorstwa Wally Pfistera oraz agresywna, porywająca muzyka Davida Julyana.
Film nie jest uporządkowany chronologicznie - pojawiają się w nim retrospekcje, mamy także niezwykle dużo zagadek - to właśnie one nadają temu dziełu tak oryginalnego charakteru - na każdym kroku nowa tajemnica, każda scena zawęża, a jednocześnie zamazuje nam wizję końcówki... Osobiście zupełnie inaczej wyobrażałem sobie rozwój wypadków, ale gdy już go ujrzałem, uznałem iż nie dałoby się tego zrobić lepiej.
Fabuła przenosi nas w mroczne czasy przełomu wieków XIX i XX - epokę, w której ludzie pragnęli ujrzeć na deskach sceny coś, co pozwoli im wyrwać się z otaczającej ich szarej rzeczywistości (bieda, głód). Wtedy nastąpił czas iluzjonistów - ludzi, którzy sprawiali, iż ludzie ich oglądający mimo woli wierzyli w to co widzieli. A wachlarz sztuczek i trików był naprawdę rozbudowany...
Polecam ten film komuś, kto szuka naprawdę wysmakowanego kina, kto chce poznać pracę magika od kulis i ujrzeć odrobinę prawdziwej magii...
Wiele hałasu, jeśli chodzi o ten film. Oczywiście, że dobry, ale trochę nadmuchany. Jak zwykle u Nolana idealna wręcz reżyseria, doskonały dobór aktorów i ich prowadzenie na planie, w ogóle dopracowanie calej reszty, typu scenografia, kostiumy, montaż, muzyka. Jednak brakuje czegoś, tego samego co mi brakowało w Memento i w Incepcji. Mam wrażenie, że jest to robione na siłę i generalnie chodzi o scenariusz i całoksztalt filmu. Dlatego dalej pozostaje dla mnie najlepsza Bezsenność