Zwieńczenie Genialnej Trylogii! 8
Widziałem już dwie odsłony "Piekielnej Rozgrywki". Zabierając się za trzecią część pierwszą myślą, przechodząca przez moją głowę było to, że tym razem to pewnie twórcą IA nie uda się stworzyć czegoś równie dobrego, bo ile razy można mieć tyle szczęścia i pomysłów :p. Mile się jednak zaskoczyłem. Infernal Affairs III jest zdecydowanie najsłabszą częścią, ale nie odbiegającą daleko od swych poprzedniczek. Składa się ona zręcznie z pozostałymi, tworząc wspaniałą całość i jest ona idealnym zwieńczeniem całej trylogii. Twórcy pozwolili sobie na wyjaśnienie nam wszystkich niedopowiedzianych kwestii. Trzecia odsłona "Spraw Piekielnych" jest ciężka do umiejscowienia jednoznacznie w czasie. Postawmy sprawy tak. Zróbmy z tego oś czasu. Jedynka będzie teraźniejszością, a dwójka praprzeszłością jeszcze za czasów, gdy Sam był tylko zwykłym mafiozem. IA3 będzie w takim razie zręczną bramką pomiędzy przeszłością i przyszłością. W tej części mamy ukazane zdarzenia 10 miesięcy po śmierci Yana, przewlekane retrospekcjami, które dzieją się niecały rok przed śmiercią tajniaka (właśnie te określiłem jako zwykłą przeszłość). Trzeba się nieźle skupić, ponieważ sceny przechodzą przez siebie idealnie i ciężko czasami stwierdzić, "czy to się działo, czy dopiero się dzieje". W scenach z przeszłości twórcy skupiają się na powiązaniach Yana z panią Doktor Lee, oraz handlu bronią Sama z Chińską Triadą. Upodobały mi się szczególnie sceny z sesji u psychiatry. Wprowadzają one trochę rozluźnienia wśród tylu dramatycznych sytuacji. W części związanej ze zdarzeniami tuż po "Infernal Affairs" skupiamy się na dramacie Minga, który chce być tym "dobrym gliną". Dochodzi w nim do sporej metamorfozy wewnętrznej. SP Ming nie mogąc sobie poradzić z zaistniałą sytuacją zmierza powoli do samodestrukcji. Twórcy ujęli to w bardzo dobry i ciekawy sposób.
To może tyle na temat samego filmu. Teraz zajmijmy się stroną techniczną. Jest ona wykonana również z niezwykłą precyzją. Oprawa dźwiękowa, która moim zdaniem stała się znakiem szczególnym serii, pozostaje bez zmian, nadal wyjątkowa. Jeśli chodzi o odtwórców głównych ról, to widzimy tu stały skład m.in. Anthony Wong Chau-Sang (SP Wong), Chapman To (Keung), Eric Tsang (Sam). Wracają do nas także starzy znajomi, czyli niezapomniany duet : Andy Lau i Tony Leung. W rolę seksownej Doktor Lee wcieliła się POP gwiazda Kelly Chen. Reszta stron technicznych, także bez zarzutu.
Podsumowując : Tak jak mówiłem AF3 jest idealnym zwieńczeniem trylogii. Twórcy za pomocą tej części zataczają swoisty krąg tak, że można powiedzieć, że jest to w przenośni "Jeden Mózg w Trzech Ciałach". Ktoś z was powiedział, że Infernal Affairs jest wzorem filmu o glinach i gangsterach. Oczywiście zgadzam się z tym stwierdzeniem, ale sądzę, że jednak dopiero cała trylogia może być tym idealnym wzorem tego typu filmu. Serdecznie polecam obejrzenie Trylogii "Piekielnej Gry".
dla mnie najsłabsza część