Spotlight

7,3
Spotlight to filmowy zapis wstrząsającej historii, która miała miejsce naprawdę. Nagrodzeni Pulitzerem dziennikarze śledczy gazety "Boston Globe" dotarli do przerażających i szokujących danych na temat konsekwentnie tuszowanej siatki pedofilskiej w Kościele katolickim, składającej się z ponad 70 księży. Historia zbulwersowała świat w 2002 roku. Ale odkrycia dziennikarzy były zaledwie wierzchołkiem góry lodowej...

Jak wyglądało to naprawdę

Baron, w pierwszym dniu pracy dla „Boston Globe” od razu zapytał o to, dlaczego nikt nie zajął się opisaną przez dziennikarkę Eileen McNamarę historią wykorzystywania seksualnego dzieci przez księdza. – Napisała, że prawda może nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Kościół powiedział jedno, adwokat coś zupełnie przeciwnego. A ja po prostu chciałem, by prawda została ujawniona – opowiada Marty Baron. - Pojawił się w Bostonie i niemal od razu zajął się tą sprawą. Uznał, że ludzie mają prawo znać prawdę – mówi Walter „Robby” Robinson. – Nie byliśmy przyzwyczajeni do tego rodzaju śledztw, zajmowaliśmy się raczej korupcją. Ta sprawa wymagała innego podejścia, większej wrażliwości. Wykonaliśmy setki telefonów w sprawie tylko jednego księdza, od którego wszystko się zaczęło. Ale szybko zrozumieliśmy, że to nie jest historia jednego księdza – kiedy zaczęliśmy publikacje w styczniu 2002 roku, mieliśmy potwierdzone przypadki 70 księży, którzy przez lata wykorzystywali seksualnie dzieci! I których przez dekady chronił Kościół. To trwało latami, dziesiątkami lat. W 2002 roku opublikowaliśmy prawie 600 artykułów na ten temat, to dotyczyło tysięcy dzieci w całej Ameryce. Za swoją pracę Michael Rezendes został nagrodzony Pulitzerem. Dziś wspomina: – Całe to zamieszanie, gratulacje, nagrody, nawet ten film nie są w stanie załagodzić tego, co usłyszeliśmy od ofiar. Trudno nam poczuć dumę czy szczęście w obliczu wspomnień o tym, co przeżyli ci ludzie.

***

14 lat po ujawnieniu afery, skandal nie tylko nie przycichł, ale przyniósł skutki i konkretne rozwiązania. Przez ten czas ujawniono mnóstwo podobnych zdarzeń na różną skalę. – Dziś Kościół przywiązuje do takich zdarzeń wielką wagę. Śledztwo i ujawnienie seks skandalu zmieniło tę instytucję – konkluduje Michael Sugar, producent „Spotlight”.

O produkcji

Blye Pagon Faust, producent: – To najbardziej niezwykła historia, jaką słyszeliśmy. Okazało się, że instytucja uznawana za bezkarną, mająca pieniądze, władzę i gigantyczne wpływy, nie jest nietykalna. Do napisania scenariusza zaproszono uznanego reżysera, aktora i scenarzystę Toma McCarthy’ego, którego debiut reżyserski „Dróżnik” zdobył wielkie uznanie krytyków, a scenariusz do animowanego filmu „Odlot” zdobył nominację do Oscara. McCarthy: – Od razu uznałem, że to znakomita i wstrząsająca historia. Zaintrygowało mnie przede wszystkim pierwsze służbowe posunięcie Marty’ego Barona, który od razu zwrócił swoim dziennikarzom uwagę na tuszowane przez Kościół przez tyle lat przestępstwo. To bardzo odważny ruch. Ale to nie wszystko. Zobaczyłem w tym filmie także możliwość pokazania świetnego przykładu – oto, czego mogą dokonać profesjonalni dziennikarze, jak wiele mogą zmienić. Nie ma przecież nic ważniejszego niż dobro naszych dzieci – przekonuje reżyser. Ale film miał dla niego dodatkowe znaczenie: – Wzrastałem w wierze katolickiej, do instytucji Kościoła mam wielki szacunek i uwielbienie. Ta historia nie jest więc szkalowaniem instytucji, raczej próbą odpowiedzi na pytanie o to, jak mogło dojść do czegoś takiego. Do tego, że Kościół dopuścił się takiego przestępstwa, a później kolejnego – ukrywając je. Jak mogło dojść do tego, że molestowanie dzieci trwało przez kilkadziesiąt lat!?

Twórcy filmu

W postać szefa dziennikarskiego śledztwa, Waltera „Robby’ego” Robinsona wciela się Michael Keaton, który niedawno wrócił do pierwszej ligi Hollywood znakomitą, nominowaną do Oscara rolą w filmie „Birdman”. – Kiedy pierwszy raz zobaczyłem Keatona portretującego mnie na ekranie, niemal spadłem z krzesła, ponieważ odzwierciedla mnie perfekcyjnie – nie tylko mój głos, bostoński akcent, ale także ekspresję mojej twarzy i gesty. Zmiażdżył mnie tym występem – opowiada Walter Robinson. McCarthy pomyślał o Keatonie, przypomniawszy sobie jego kreację w filmie „Zawód: dziennikarzRona Howarda z 1994 roku. Co zabawne, film to jeden z faworytów samego Robinsona. W podwładnego Robinsona, Mike’a Rezendesa, wciela się nominowany w zeszłym roku do Oscara za obraz „FoxcatcherMark Ruffalo: – Od razu poczułem, że to ważny film. Są filmy, które robimy dla publiczności, i filmy, które robimy dla siebie. To przykład tego ostatniego. Stajesz się częścią historii, która miała miejsce naprawdę. Widzisz te wszystkie zranione dusze wokół siebie. Dusze, które zostały zranione przez instytucję z zasady je chroniącą – opowiada aktor. Również on poznał osobiście Rezendesa, w którego postać się wciela. – Na początku Mike był raczej nieufny, czemu nie można się dziwić. Nagle pojawia się jakiś aktor i chce być tobą. Ale po jakimś czasie Mike mi zaufał. Bardzo się denerwowałem, ponieważ pojawiał się na planie, a ja naprawdę chciałem przedstawić go uczciwie. Dostrzegłem, jak wiele nas łączy. Obaj jesteśmy outsiderami, obaj pochodzimy ze świata, który nie dał nam uprzywilejowanej pozycji w zawodach, które wykonujemy. Obaj byliśmy rebeliantami, obaj także wzrastaliśmy w wierze katolickiej. Obaj wreszcie odeszliśmy z Kościoła, widząc rozdźwięk między tym, co głosi a tym, co robi. Do teamu dołączyła Rachel McAdams, która portretuje postać dziennikarki Sachy Pfeiffer, zajmującej się obyczajową stroną afery. – Sacha to twarda sztuka – opowiada McAdams – Na początku kontaktowałyśmy się drogą e-mailową, potem telefonicznie, aż w końcu wsiadłam do pociągu, który zawiózł mnie do Bostonu, gdzie spędziłam wieczór w towarzystwie jej i jej męża. Pytałam ją o wszystko, co tylko przyszło mi do głowy, nawet o najmniejsze szczegóły – czy nosi zegarek. Jedna z najbardziej poruszających scen w filmie, kiedy dziennikarka z całą delikatnością, na jaką ją stać, rozmawia z jedną z ofiar, powstała również z rozmów McAdams-Pfeiffer. – Byłam poruszona szacunkiem, z jakim Sacha odnosiła się do ofiar. Opowiedziała mi o tym: „Przez lata oni wszyscy musieli ukrywać to, co się stało, odrzucać od siebie, nikt nie rozmawiał z nimi o tym, bo nie miał wiedzy. I nagle ja, jakaś dziennikarka, dzwonię do nich nieoczekiwanie, w środku dnia i pytam o tę przerażającą historię, pytam o molestowanie. I wiem, że ich świat właśnie rozpada się na kawałki”. Sacha wiedziała, że nie wystarczy tylko spotkać się z tymi ludźmi, zapisać ich historię i wrócić do redakcji. Z wieloma z ofiar zaprzyjaźniła się – opowiada McAdams. - Ofiary to dziś dorośli ludzie, którzy przez to, na co zostali skazani, nie czują się dobrze w związkach, nie potrafią dzielić się uczuciami – opowiada aktorka – Sacha to niezwykły słuchacz, jest bardzo cierpliwa, współodczuwająca. W kluczową rolę Marty’ego Barona wciela się nominowany do EMMY Liev Schreiber. – Spotkanie z Marty’m było dla mnie kluczowe. Zrozumiałem dzięki niemu rolę dziennikarstwa. I właśnie to najbardziej podziwiam w tym scenariuszu – że oddaje dziennikarzom i dziennikarstwu jako takiemu prawdę. Marty i dziennikarze są dla mnie w tej historii bohaterami. Marty nie dbał o to, co się stanie z nim. Jest walecznym, odważnym mężczyzną, dla którego prawda ma wartość podstawową.

Więcej informacji

Proszę czekać…