O produkcji
Producent Mike Medavoy ocenia: „Film pełen jest mrocznych zagadek i zwrotów akcji godnych Hitchcocka. Historie opowiada kilka osób, ale ich wersje kłócą się ze sobą, w efekcie czego widzowie muszą stale zgadywać, co naprawdę wydarzyło się w dżungli. Wszystkie wątki prowadzą do zaskakującego i całkiem niespodziewanego zakończenia. Po filmie tego gatunku spodziewamy się raczej thrillera wojskowego w stylu Córki generała czy Ludzi honoru, ale Sekcja 8 całkowicie zbija nas z tropu. Jako kinoman odczułem ogromną satysfakcję z tego, że mnie przechytrzono, a na końcu okazało się, że prawdę miałem cały czas przed oczami.”
Reżyser McTiernan podkreśla, że „To nazwisko Travolty przyciągnęło mnie do tego pomysłu. Rola Hardy’ego pozwala mu zaprezentować siebie z najlepszej strony, błyskotliwego, przebiegłego i odrobinę bezczelnego. John ma też to do siebie, że niezależnie od granej postaci umie nas przekonać, że gra ją z wielką przyjemnością.”
Od chwili podpisania kontraktu Travolta poświęcił się wyczerpującym przygotowaniom do roli. Po trzech miesiącach intensywnego treningu z pierwszym batalionem oddziałów specjalnych zrzucił 13 kilo. Także podczas zdjęć był na ścisłej diecie. Sam aktor mówi: „Hardy jest twardzielem, asem DEA. Jest inteligentny, sprytny, umie manipulować ludźmi i sytuacjami według własnych planów. Jest też dowcipny i nie pozbawiony sex appealu.”
Drugą gwiazdą obok Travolty jest Samuel L. Jackson. Spotykają się na ekranie po raz pierwszy od czasu filmu Pulp Fiction, za udział w którym obaj byli nominowani do Oscara. Jackson gra sierżanta Nathana Westa, instruktora elitarnego oddziału do walki w dżungli, którego ostatni trening kończy się tragicznie w podmuchach huraganu.
McTiernan wybrał do tej roli Jacksona zaintrygowany jego grą w Szklanej pułapce 2. Jak mówi reżyser: „West to tyran, człowiek twardy jak skała. Ale jeśli spojrzeć na niego pod innym kątem, może z potwora przekształcić się w dobrego ojca, który chce, by jego podwładni opanowali wszystko, co umożliwi im przeżycie. Takie postacie grywał na przykład John Wayne – sierżanta, którego mamy za bezwzględnego brutala, póki nie zrozumiemy, że takiego podejścia wymaga dobro jego ludzi.” Connie Nielsen gra kapitan Osborne, dowodzącą żandarmerią wojskową fortu i samym dochodzeniem. Według reżysera była do tej roli idealna. „Potrafi być jednocześnie władcza, wrażliwa i niesamowicie seksowna. Nadała Julii Osborne głębię, jakiej nie było w scenariuszu.” Sama aktorka tak określa panią kapitan: „Mimo lodowatego sposobu bycia Julia jest bardzo emocjonalna, i pomimo wielkiego doświadczenia – dość naiwna. Cały czas szósty zmysł podpowiada jej, że za historią, którą słyszy w zeznaniach, kryje się coś jeszcze. Powoli dociera do kolejnych etapów śledztwa, służąc widzom za przewodnika w labiryncie kłamstw i oszustw.”
Tropikalna dżungla Panamy powstała na nieczynnym lotnisku na Florydzie. „Mieliśmy szczęście znaleźć obszar porośnięty wielkimi dębami – wspomina scenograf Bradford – pod którymi doskonale udało się zrekonstruować niższą roślinność dżungli.” Stuosobowa ekipa przekształciła płaski teren w pagórkowatą dżunglę. Zasadzono 100 palm i 450 mniejszych roślin, a pośrodku dżungli zbudowano bunkier. „Jako że większość akcji dzieje się w strugach deszczu i porywach wichru, trzeba było je stworzyć, a mieliśmy na to tylko tydzień.” Użyto ogromnych wentylatorów i deszczowni, które przepompowywały wodę z pobliskiego strumienia.
Kostiumograf Kate Harrington wykorzystała garderobę, by podkreślić charakter postaci. „Sierżant West miał być na przykład postacią imponującą, niemal bogiem. Strój bardzo to uwypukla.” Ponieważ dowodzi jednostką elitarną, Harrington pozwoliła mu na pewną swobodę ubioru. Tom Hardy za to nie musi już nosić munduru i ma bardzo specyficzne podejście do swego wyglądu. Harrington świetnie poradziła sobie z dostosowaniem sztywnych mundurowych wymagań do charakterystycznych cech postaci. „W buty Connie włożyłam obciążniki, by zmienić jej chód i postawę. Podniosłam też jej obcasy, przez co chodziła wychylona do przodu.”
Całą scenografię do filmu, kostiumy, dekoracje i szczegóły scenariusza miał pod kontrolą doradca techniczny starszy sierżant Charles Fails. Pilnował nawet prawidłowych naszywek na mundurach, kształtu używanej broni i oznakowań wozów. Ale jak sam mówi: „To nie film dokumentalny i na pewne odstępstwa mogliśmy sobie pozwolić.”