Jackie

5,5
6,0
Jacqueline Bouvier Kennedy ma 34 lata, kiedy jej mąż zostaje wybrany na Prezydenta Stanów Zjednoczonych. Elegancka i stylowa, od razu staje się globalną ikoną, jedną z najbardziej znanych kobiet na świecie. Jej intuicja i smak w kwestiach mody, sztuki i wystroju wnętrz są powszechnie podziwiane. Jednak 22 listopada 1963 roku poukładany świat Pierwszej Damy rozsypuje się na kawałki. Podczas wyborczej podróży do Dallas, ginie John F. Kennedy, a pogrążona w żałobie Jacqueline, na pokładzie Air Force One, powraca do Waszyngtonu. Mierząc się z tragedią, postanawia kontynuować dzieło męża. W ciągu kilku dni nie tylko dopisze triumfalny koniec do mitu JFK, ale też ugruntuje legendę, której na imię: Jackie.

Pablo Larraín panuje nad sytuacją i postaciami, wędruje pomiędzy różnymi wydarzeniami. Z małych elementów składa piękny obraz silnej kobiety. 8

"Nie chciałam być sławna, zostałam Kennedy” podsumowuje Jackie, rozprawiając się ze swoim bólem, złością i strachem przed przyszłością po stracie męża. Pablo Larraín przedstawia portret kobiety, która zachwyca delikatnością i zdecydowaniem, taktem i tupetem, odwagą i bezkompromisowością. Ikona lat 60. Nieprzerwanie podtrzymywała mit rodziny Kennedych, kreowała wizerunek swój, jak i męża, inspirując miliony Amerykanów. Chilijski reżyser spogląda na nią tuż po wydarzeniach z Dallas, obierając wywiad z dziennikarzem „Life” za ramy narracyjne.

Jackie (2016/V) - Max Casella, Beth Grant (I), John Carroll Lynch, Natalie Portman

Larrain nie traci swojej indywidualności w hollywoodzkim świecie. Zachwyca ziarnistością obrazu, zbliżeniami i subtelnością podejścia do swojej bohaterki. Jackie (genialna Natalie Portman) w społecznej świadomości funkcjonuje jako symbol klasy i elegancji, nieśmiałej kobiecości. Tu siedzi na kanapie, pali papierosa za papierosem i rozgrywa intelektualną potyczkę z dziennikarzem. Jest pewna siebie, ironiczna i momentami kąśliwa. To ona rozdaje karty i ma władzę.

Jackie jest nie tylko portretem kobiety, ale podejmuje temat władzy i teatru rozgrywajacego się w Białym Domu. W obliczu śmierci prezydenta, ludzie pogrążeni w wielkim żalu nie zapominają o własnym ego. Wystawny pogrzeb przygotowany pod publiczkę, kreowanie monumentalnych słów i wydarzeń stają się odzwierciedleniem potrzeb osamotnionej żony, która chce utrzymać wizerunek idealnej rodziny. Smutna próżność i pragnienie osiągnieć zostaje skwitowane przez Roberta Kennedy (Peter Sarsgaard), który mówi w jednej ze scen, że „poprzedni rządzący mieli na koncie wielkie osiągnięcia. My jesteśmy tylko ładni”.

Jackie (2016/V) - Caspar Phillipson, Natalie Portman, Peter Sarsgaard

Reżyser El Club nie unika zbliżeń, spojrzeń w lustra czy łączenia rożnych wizerunków Jackie. Kontrastuje ja publiczne z prywatnym. Choć mógłby uznać zachowanie Jackie za cyniczne, podkreśla jej zaradności i przenikliwość. Duża w tym zasługa Natalie Portman, która potrafi wygrać niuanse osobowości. Łączy ze sobą przeciwności i ze skupieniem pokazuje mieszankę emocji. To jest zdecydowanie jej film. Dużym zaskoczeniem okazuje się Greta Gerwig. Ubrana w dopasowany kostium pozbywa się swojej nadekspresji i histerycznego rozchwiania.

Biograficzne opowiadanie często popada w skrajności. Filmowcy zazwyczaj wystawiają marmurowe posągi, związani ze swoimi bohaterami zatracają umiejętność trzeźwego osądu. Larrain panuje nad sytuacją i postaciami, wędruje pomiędzy różnymi wydarzeniami. Z małych elementów składa piękny obraz silnej kobiety.

2 z 2 osoby uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 14
pajki_filmaniak 6

świetnie zagrała Natalie lecz film taki sobie

bizarre 8

Na mój odbiór tej produkcji składa się to, że o Jackie wcześniej wiedziałem bardzo mało – ogólny zarys historii i kilka ważniejszych faktów, dlatego też cały film od początku trzymał w małym zaciekawieniu, które coraz bardziej rosło. "Jackie" szanuję najbardziej za to, jak mocno odbiega od standardowych fabuł, całość skupia się wokół jednej postaci i jednego wydarzenia, które pokazane jest wyłącznie z jej perspektywy. Najbardziej widać to po tym, jak celowo pomijany jest przez większość filmu JFK. Kennedy jest tu potraktowana moim zdaniem bardzo uczciwie, tzn. jej wady są mocno eksponowane, ale cały czas jest przedstawiana z wielkim szacunkiem. Te całkowite skupienie na jednej postaci nie udałoby się tak dobrze, gdyby nie mistrzowska Portman. To prawda, że przez większość czasu gra jedną emocją, ale robi to w najlepszy możliwy sposób, lecz także bardzo wiarygodnie pokazuje przemianę i "hartowanie" jakie przechodzi Jackie. Poza tym to rola raczej z rodzaju odtwórczych, coś jak Reddmayne w "Teorii wszystkiego" i na tym polu również nie wyobrażam sobie, żeby ktoś miał lepiej odwzorować Jackie.
Zakończenie, które często jest traktowane jako wciskanie morału/próba heroizacji odbieram zupełnie inaczej, patrząc na nie przez pryzmat wad Jackie, czyli wystudiowania i "pozerstwa".
Nie można mieć też zastrzeżeń do warstwy technicznej – słuszne nominację za muzykę i kostiumy (tu mam cichą nadzieję na Oscara, tak jak dla Portman). Krótko mówiąc, świetne oddanie ducha tamtych czasów.
Podsumowując, mocno zaskoczyło mnie jak bardzo spodobał mi się ten film. Trochę szkoda, że nie dostał nominacji do Oscara w głównym konkursie, bo z tegorocznych nominacji lepszy był tylko Manchester by the sea.

monikawawa 4

W ogóle nie wciągnęła mnie ta historia 4/10. Film oceniam jako nudny i niegodny polecenia. Wolałabym aby historia zaczęła się wcześniej niz w miejscu zabójstwa JFK . Może wtedy udałoby się zbudować jakiś nastrój a tak to cały film wydawał mi sie jakiś płaski. Ledwo dociągnęłam do końca…

wazka16 6

Film przeciętny, o ciekawej tematyce.Portman idealnie naśladuje sposób mówienia Jackie Kennedy.Reszta aktorów/postaci jest daleko w tle,co jest błędem reżysera.

mmonkey 6

Z jednej strony chce być surowym dokumentem, z drugiej psychologicznym studium żałoby, przez co ostatecznie gubi nieco kierunek. Mimo wszystko intrygujące kino.

Więcej informacji

Proszę czekać…