Kiedy gasną światła w domu Sophie i jej synka pojawia się demoniczna zjawa, która zrobi wszystko by pozostać w naszym świecie.
Redaktor na FDB.pl oraz innych portalach filmowych. Pisze, czyta, ogląda i śpi. Przyłapany, gdy w urzędzie w rubryczce "imię ojca" próbował wpisać Petera Greenawaya.

TRAUMATYCZNE FEAR OF THE DARK 6

Kiedy gasną światła jest straszny. To horror czerpiący garściami ze współczesnych wyznaczników kina grozy, umiejętnie wykorzystującym światłocień oraz klimatyczną atmosferę. Całość przyprawi Was o całonocny lęk przed ciemnością – bezsenność gwarantowana!

Kiedy gasną światła (2016/II) - Gabriel Bateman, Teresa Palmer (I), Alexander DiPersia

Debiutujący swoim pierwszym długim metrażem David F. Sandberg już od pierwszych chwil seansu wrzuca widza w świat jumpscarów oraz mrocznych upiorów. Reżyser nie traci czasu na zbędne rozciąganie fabuły filmu, skupiając się na motywie zjawy, żyjącej i poruszającej się jedynie przy zgaszonym świetle. Dzięki brakowi zbędnej obyczajowości osiemdziesięciominutowy horror trzyma w napięciu od samego początku do końca trwania. Świetnie zbudowany klimat oraz liczne udane jumpscary prowokują do kolejnych salw okrzyków i nerwowych chichotów.

Scenarzysta, Eric Heisserer, skupia się na najbardziej pierwotnym z ludzkich lęków – traumatycznej fobii przed ciemnością. Diana (Alicia Vela-Bailey), upiór pojawiający się kiedy gasną światła, stanowi uosobienie strachu przed tym, co niepoznane, niedostrzegalne. Sam image zjawy opiera się na braku szczególnych detali – odbiorca widzi jedynie jej zarys, świecące w ciemnościach oczy oraz długie szpony. W jej aparycji wyraźnie dostrzec można wpływ twórczości Jamesa Wana, piastującego stanowisko producenta widowiska. Upiór, mogący stanowić w każdej innej produkcji nieplanowaną parodię horrorowego monstrum, w widowisku Sandberga jest nad wyraz przerażający i groźny.

Kiedy gasną światła (2016/II) - Gabriel Bateman, Teresa Palmer (I)

Kiedy gasną światła działa jako rewelacyjny straszak przez pierwszą połowę filmu, niestety, gdy twórcy zaczynają wyjaśniać genezę Diany produkcja szybko popada w schematy współczesnych ghost story. Szpitale psychiatryczne, tajemnicze badania i eksperymenty – poprzez mierne korzystanie z banalnych klisz kina grozy produkcja nawiązuje do pretensjonalnie mrocznych zakamarków internetowych "creepy past". Na szczęście finalna sekwencja trwająca blisko 20 minut na powrót działa jako perfekcyjna kolekcja najlepszych jumpscarów ostatnich lat.

Aktorstwo to aspekt, który często kuleje w produkcjach spod znaku grozy – nie inaczej jest z Kiedy gasną światła. Najgorzej wypada Gabriel Bateman w roli Martina, chłopca usilnie uciekającego przed znerwicowaną matką (Maria Bello) oraz Dianą, przebywającą w jego domu. Choć dziecięcy aktor zaznajomiony jest z kinem grozy (wcześniej zagrał już w Annabelle i Outcast: Opętanie) to jego kreacja nie budzi pożądanej czułości ani nie angażuje odbiorcy. Dobrze wypadają natomiast relacje zawarte między bohaterami filmu – wyraźnie czuć chemię, jaka działa między poszczególnymi postaciami, ich wzajemną zależność oraz troskę. Ostatecznie widz szczerze kibicuje ich walce z upiorem, a losy Rebecci (Teresa Palmer), Breta (Alexander DiPersia), Martina i Sophie nie są mu obojętne.

Kiedy gasną światła (2016/II) - Gabriel Bateman, Teresa Palmer (I)

Największe uznane należy się operatorowi, Marcowi Spicerowi, który po raz kolejny udowadnia, że jest wschodzącym wirtuozem kamery (wcześniej jego pracę podziwiać można było w Szybkich i wściekłych 7). Światłocień filmu stoi omal na najwyższym szczeblu perfekcji – akcja dziejąca się najmroczniejszych ciemnościach jest nad wyraz czytelna, a smugi światła wydają się kroić mrok. Trudno wskazać produkcję, która równie skutecznie korzysta z możliwości, jakie dają zdjęcia kręcone w nocy.

Kiedy gasną światła udowadnia, że w każdym z nas nadal drzemią uśpione lęki z czasów dzieciństwa, a pamiętny upiór z szafy być może przeniósł się tylko pod łóżko...

Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 7
Wafel88 6

Zaskoczenie. Byłem gotowy na dużo gorszy film niż otrzymałem.

Krzyk_Sowy 6

Powiem że nie najgorzej. Dobrze się oglądało aczkolwiek mógłby być straszniejszy. Film jest pełnometrażową wersją trzyminutowego filmu z 2013 roku który dostał ode mnie 10. Był straszniejszy chociaż krótszy.

fredaser

Chyba spodziewałem się czegoś straszniejszego, jednakże za to dostałem film który mnie wciągnął swoją fabułą tak że seans miło i szybko zleciał. Dobre epizody Lotty i Billy’ego, którego bardzo lubię.

simonperch 6

Co te filmy są debilne to nie mam pytań, no ale nie tego szukam w horrorach, liczy się zawał i arytmia.

Asmodeusz 8

Pomysł wcale nie nowatorski, ale jako horror naprawdę dobry

Więcej informacji

Proszę czekać…