Na planie
Konieczność zachowania ciągłości zdjęć doprowadzał nas do ciągłego bólu głowy. Nie było łatwo zorientować się, które ujęcia były kręcone w danej konfiguracji tego nieustannie zmieniającego się otoczenia. Pomijając techniczne problemy z realizacją zdjęć w zamkniętej przestrzeni, aktorzy i członkowie ekipy filmowej odkryli, że przebywanie w zaprojektowanej przez nas ciągle zmieniających się dekoracjach nie pozostaje bez wpływu na psychikę.
"Po naprawdę długim i wyczerpującym dniu spędzonym w zamkniętej przestrzeni wypełnionej kolorowym światłem czuliśmy się nieco rozdrażnieni. Z jakiegoś powodu największy niepokój wzbudzał w nas czerwony pokój" - mówi Stefanowic.
Pomijając ryzyko zachwiania podczas kręcenia zdjęć równowagi psychicznej, filmowcy musieli ponadto sprostać wyzwaniu stworzenia wiarygodnego psychologicznie filmu, nie dysponując możliwościami dostępnymi w przypadku większości innych filmów. Było jasne, że jeśli widzowie mają zostać zamknięci z naszymi bohaterami w ciasnym pomieszczeniu na przeciąg 90 minut, aktorstwo musi być elektryzujące. Podczas castingu nie mogliśmy pójść na skróty. Opierając się pokusie zaangażowania twarzy znanych z telewizji lub z innych filmów science-fiction (co stanowi powszechną praktykę w przypadku filmów komercyjnych o niewielkim budżecie) Natali zgromadził "najlepszych aktorów, jakich mógł znaleźć", w większości nie znanych szerszej widowni.
Maurice Dean Wint, który wychowywał się w Anglii, gdzie się urodził, i na Jamajce, był wielokrotnie nagradzanym aktorem szekspirowskim występującym na scenach Toronto, zanim parę lat temu nie przerzucił się na role filmowe i telewizyjne. Bohater grany przez Winta - gliniarz o imieniu Quentin - przechodzi ze wszystkich więźniów największą metamorfozę - w obliczu zagrożenia wychodzą na jaw faszystowskie skłonności tkwiące w jego osobowości.
"Wybrałem Maurice'a - mówi Natali - po prostu dlatego, że najlepiej nadawał się do tej roli. Większość aktorów, nawet z niewielkim dorobkiem zawodowym, potrafi dobrze zagrać swoją rolę, pod warunkiem, że opiera się ona na typowym ludzkim doświadczeniu. Znałem dokonania sceniczne Maurice'a i wiedziałem, że poradzi on sobie ze scenami, w których bohaterowie zachowują się w sposób ekstremalny, nie tracąc jednocześnie kontroli nad graną przez siebie postacią. Każdy z użytych przez niego środków artystycznych jest wiarygodny".
Najlepiej znanym spośród aktorów występujących w Cube jest Wayne Robson, mający w swoim dorobku role w 34 filmach fabularnych. Robson, który na dużym ekranie zadebiutował w 1971 r. rolą barmana w filmie Roberta Altmana "McCabe nad Mrs Miller", jest pierwszą osobą wyeliminowaną przez śmiertelne pułapki zainstalowane w sześcianie. "Wayne jest naszą Janet Leigh" - żartuje Natali
Bardzo zależało nam na tym, aby zaprojektowane przez nas wizualne efekty specjalne były starannie dopracowane. Efekty specjalne, które zastosowaliśmy na każdym poziomie filmu, odgrywają decydującą rolę w przekonaniu widzów, że fizyczne ograniczenia filmu były kwestią świadomego wyboru, a nie koniecznością.
Otwierająca Cube sekwencja z wykorzystaniem efektów protetycznych, którą realizowano non-stop przez 24 godziny, przy pięciu nieudanych próbach, jest prawdopodobnie jednym z najlepszych w historii kina zastosowaniem tego typu efektów specjalnych. Scena ta została zaprojektowana i zrealizowana przez czarodziej z mieszczącego się w Toronto Caligari Studios, w którym powstała znakomita charakteryzacja do trzech filmów Olivera Stone'a: "JFK, "Nixon" i "Urodzeni mordercy". Tworząc niezwykle realistyczne efekty specjalne, studio Caligari jako pierwsze zastosowało do produkcji wypełnionych żelem silikonowych protez, sztucznych blizn oraz innych akcesoriów używanych do charakteryzacji nie toksyczne, przyjazne dla środowiska naturalnego materiały. "Mieliśmy szczęście, że udało nam się zaangażować do pracy nad efektami specjalnymi Caligari Studios oraz C.O.R.E. Digital Pictures" - mówi producent Meh. "Był to ostatni etap produkcyjnej układanki. Ich wkład zasadniczo zmienił kształt filmu". Dzięki połączeniu wspan iałych fizycznych i protetycznych efektów stworzonych przez studio Caligari z obrazami generowanymi komputerowo przez C.O.R.E. Vincenzo Natali był w stanie urzeczywistnić swoje najbardziej śmiałe wizualne pomysły bez nadwerężania budżetu. "Caligari Studios pracowało ze mną przy filmie "Elevated" - wspomina Natali - "i bardzo chciałem zrobić z nimi Cube. C.O.R.E z kolei podjął się pracy nad cyfrowymi efektami bez wynagrodzenia - było to po prostu niewiarygodne".
Dla Boba Munroe'a, nadzorującego realizowane przez studio C.O.R.E. efekty specjalne w Cube, to wyjątkowe połączenie pracy dwóch studiów okazało się niezwykle korzystne. "Gdy przeczytaliśmy scenariusz i zobaczyliśmy, co Vincenzo chce osiągnąć i jaką rolę mogą odegrać w tym filmie efekty specjalne, nie mieliśmy żadnych wątpliwości - musieliśmy w to wejść".
Studio C.O.R.E. zostało założone przez urodzonego w Kanadzie aktora i reżysera - Williama Shatnera w celu stworzenia efektów specjalnych do wyróżnionego nagrodą Gemini serialu telewizyjnego "TekWar". Reżyserzy animacji: Munroe, John Mariella , Derek Grime i Kyle Menzies kierują obecnie zespołem 17 animatorów w Toronto i 12 animatorów w Berlinie. "Zadaniem C.O.R.E. jest wspieranie młodych, utalentowanych filmowców kanadyjskich oraz pracy Kanadyjskiego Centrum Filmowego" - mówi Munroe.
Realizacja Cube pokazała osobom w niej uczestniczącym, że z pozoru nie dające się przezwyciężyć przeszkody mogą zostać pokonane siłą zwykłego uporu i determinacji. "Było to halucynogenne doświadczenie" - mówi Vincenzo Natali. - "Ale myślę, że każdemu z nas coś ono dało. Jeśli pracujesz w zamkniętym pomieszczeniu siłą rzeczy musisz stać się bardziej pomysłowy; mam nadzieję, że nasze wysiłki zostaną dostrzeżone przez widzów. Aby uzyskać aprobatę widowni musisz wprowadzić wiele udziwnień i innowacji. Publiczność szybko przyzwyczaja się do pokazywanej przestrzeni i chce, żebyśmy ją pokazali w innej perspektywie lub z innego punktu widzenia. Jest to wyzwanie".