Małe teksańskie miasteczko opanowane zostaje przez niebezpiecznego wirusa, wobec którego mieszkańcy są kompletnie bezradni. Wtedy pojawia się Cherry, piękna i tajemnicza dziewczyna z karabinem maszynowym zamiast nogi... Ex-tancerka go-go, obecnie okrutna maszyna do zabijania, bezlitośnie walczy z zagrożeniem, by odnaleźć ostatni bezpieczny kąt na Planecie Terroru...

Teksańska masakra Roberta Rodrigueza 8

„Death Proof” czy „Planet Terror”? Quentin Tarantino czy Robert Rodriguez? Niespieszna narracja czy szybka akcja? Porównań między tymi filmami w zasadzie nie sposób uniknąć. Czy słusznie? Moim zdaniem niezupełnie, ponieważ obie produkcje, choć pod wspólnym tytułem „Grindhouse”, są diametralnie różne. „Death Proof” to obraz typowy dla Tarantino (dialogi), zaś „Planet Terror” jest filmem charakterystycznym dla Rodrigueza (jatka). Natomiast zarówno jeden, jak i drugi tytuł aż ocieka kiczem. Czyli eksperyment się powiódł!

Grindhouse vol. 2. Planet Terror (2007) - Rose McGowan (I), Freddy Rodríguez (I), Marley Shelton (I), Naveen Andrews

Fabuła „Planet Terror” jest wprawdzie prościutka, jednak już odrobinę bardziej rozbudowana niż ta w „Death Proof”. I tak też mamy tajemniczy wojskowy eksperyment, wymykający się oczywiście spod kontroli. Mamy zombie, opanowujących pewne teksańskie miasteczko. Mamy grupę ocalałych śmiałków, walczących o przetrwanie. Mamy krew i flaki. Mamy niezły ubaw.

Przyznam, że na „Planet Terror” bawiłem się jak na dobrej komedii. Czarny humor, pełen uroku kicz, do tego szybka akcja, pasująca do obrazu muzyka oraz znakomity klimat – to najważniejsze części składowe filmu, które najbardziej wpłynęły na moją pozytywną ocenę. Nie zabrakło także efektu starej taśmy, tylko że tym razem jest on jeszcze bardziej wyrazisty niż w „Death Proof”. A ponadto sama zagrywka z brakującą szpulą rozkłada na łopatki.

Grindhouse vol. 2. Planet Terror (2007) - Freddy Rodríguez (I), Marley Shelton (I), Rose McGowan (I)

Jeśli miałbym pod adresem „Planet Terror” jakiekolwiek zarzuty, to będą one skierowane w stronę reżyserii. Otóż Rodriguez prowadzi narrację w bardzo szybkim tempie, umieszczając przy tym w swoim filmie taką ilość akcji, krwi, trupów, że zdarzają się krótkie momenty znużenia. Odnosi się bowiem wrażenie, że za dużo jest tego wszystkiego. Na szczęście jednak po chwili odbiór filmu wraca na właściwe tory, a zatem powyższy zarzut nie jest bardzo znaczący.

Oddanie hołdu filmom exploitation przez Quentina Tarantino i Roberta Rodrigueza to śmiałe posunięcie. Co było do przewidzenia, pierwszy obraz z cyklu, „Death Proof”, zyskał tylu przeciwników, co zwolenników. Z „Planet Terror” nie jest inaczej. Ale czy można się temu dziwić? Ci widzowie, którzy przed seansem rozeznają się nieco w temacie i będą wiedzieć, czego się spodziewać, zapewne zostaną całkowicie usatysfakcjonowani. Ci zaś, którzy podejdą do filmów Tarantino i Rodrigueza bez odpowiedniego nastawienia, raczej nie pozostawią na tych produkcjach suchej nitki. Ciekawe jest, że w zasadzie jedni i drudzy będą mieć rację. Opcji „środkowej” raczej nie ma.

5 z 7 osób uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 23
i_darek1x 8

Też dawno oglądałem i jedynie co pamiętam to też mi się podobał ! Więc ja tylko polecam ! Rozrywka gwarantowana … ;)

Mrozikos667 8

Powiedzieć o tym filmie, że jest absurdalny, to nie powiedzieć nic. Wyśmienita stylizacja, niemniej udana parodia.

Trophy 10

Już nie porównuje, który lepszy – bo to nie ma sensu.

"Planet Terror" to jak na razie jeden z najlepszych filmów Rodrigueza, które oglądałam, zaraz po "Desperado". Fabuła wciągająca i dynamiczna. Fantastyczne postaci i scenariusz wypełniony świetnymi tekstami. Nic tylko oglądać i oglądać.

majak01 8

Opinia – Plusy:
- Robert Rodriguez :)
- Rose McGowan
- flaki, krew, itp.
- nowa odsłona zombii
- scenariusz
- parę świetnych pomysłów np. noga=broń :P
- klimat grindhouse

Minusy:
- odrobinkę przynudzał

Ocena:
9/10

PROtomala 10

KLASYK – szyderczo ale wyśmienicie, że tak powiem! :)

Więcej informacji

Proszę czekać…