Po prostu wojna. 7
Czy jest to film warty 6 Oscarów? Nie. Czy jest to film ważny, który powinien zobaczyć każdy? Już bardziej.
Według mnie Kathryn Bigelow poszła tym filmem na skróty, jeżeli chodzi o budowanie filmowego warsztatu. Dlaczego? Nie jest bowiem sztuką ukazać napięcie jakie towarzyszy w pracy saperom, bo już sam ten fakt jest stresujący. Sceny te są z całego filmu najlepsze i naprawdę podgrzewają krew w żyłach, ale tak poza nimi to nie ma tutaj nic ciekawego.
Sama historia, no cóż. Nie wiem właściwie co reżyserka chciała pokazać tym filmem nowego. Że wojna niszczy ludzką psychikę? Że wojna jest bezsensowna i krwawa? No cóż, o tym było znacznie więcej filmów, i to filmów o wiele lepszych.
Hurt Locker obok wielkiego- "sztucznego" napięcia nie oferuje niestety żadnych innych emocji. Widz ogląda kolejne sceny nie bardzo wiedząc do czego to wszystko prowadzi, i jaki jest w tym sens. Scenariusz na Oscara także nie zasługiwał, bo jest po prostu zbyt prosty, i nie używa słów, które zapadały by w pamięć. Zdjęcia są "duszne", czyli dość blisko trzymają się bohaterów, momentami będąc utrzymanymi w formie wojennego reportażu. Wszystko to dodaje Hurt Lockerowi autentyczności i wyrazistości, ale jest to przysłowiowy "łabędzi śpiew", bo po tym filmie wyraźnie widać zmęczenie materiału. Zmęczenie opowieści jaka to wojna jest zła i okrutna.
Jest to obraz skromny i ambitny. Dopracowany technicznie do granic możliwości, ale opowiada historię oczywistą, bez polotu i werwy. Odbiorca film obejrzy, ale pozostanie mu po seansie niesmak, bo dojdzie do wniosku, że zna ten świat, zna tą psychologię i raczej niczego nowego się nie dowiedział. Co może się zatem w tym filmie podobać? No właśnie z tym jest największy problem. Oprócz wspomnianego wyżej napięcia, film ten nie wyróżnia się niczym szczególnym, co zasługiwałoby na tyle Oscarów. Problem sięga głębiej, ponieważ ogląda się dobrze, ale nic mu z tego filmu w pamięci nie pozostanie. Zasyp tych wszystkich nagród upatruję w politycznych aspektach, a przecież w kinie nie o to chodzi. Reżyseria kobiety w typowo męskim filmie i świecie jest sprawna i dobrze poprowadzona. Nastrój i klimat bliskiego wschodu są oddane na dobrym poziomie, a aktorzy grają ze sporym zaangażowaniem. Wszystko to jednak za mało, aby zapisać się w historii kina.
film niezły ale tak mnie nie zachwycił jak innych ale można obejrzeć