Nastoletni Flint Lockwood uwielbia tworzyć wynalazki. Z pomocą swojej kumpeli, Sam Sparks, spróbuje więc zmienić świat — no chyba że najpierw razem go zepsują.
Flint i Sam wspominają konkurs naukowy, od którego zaczęła się ich przyjaźń, choć niewiele wtedy zabrakło, by ich chęć rywalizacji zniszczyła całe miasto.
Sam, która nie znosi sardynek, musi zjeść na wizji ser o smaku sardynek. Flint opracowuje wynalazek, który sprawia, że ser smakuje jak bekon, jednak ma efekty uboczne.
Gdy tata Flinta prosi go o zajęcie się obowiązkami domowymi, młody wynalazca tworzy robota, który ma go w nich wyręczyć. Trochę jednak przesadza z automatyzacją.
Flint przedstawia Sam Johnny’ego Sardynę — potężną rybę spełniającą życzenia. A później wypowiada życzenie, przez którą nasi bohaterowie mają morze kłopotów.
Flint i Sam marzą o grze „Pogoda: gra planszowa”. Aby na nią zarobić, postanawiają opiekować się dziećmi. Ich pierwszym klientem jest… kolega z klasy — Bobo Brent.
Flint modyfikuje kulę Sam do prognozowania pogody, by poznać przyszłość. Uwaga — spojler: gry nie są już takie zabawne, a złowroga przepowiednia może wszystko zmienić.
Flint rozbija okno w strasznym domu i poznaje jego mieszkańca — Hektora Złowskiego. Szybko się zaprzyjaźniają, jednak Sam podejrzewa, że intencje Hektora nie są czyste.
Spóźnialski Flint łączy DNA koguta i budzika, by stworzyć doskonałą pobudkę, jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem. Wynalazek rujnuje sen mieszkańców miasteczka.
Flint uważa, że obrzydliwi i zabawni ludzie zawsze dostają to, czego chcą. Wynajduje fasolę, która sprawia, że ciągle puszcza bąki. Wszystko idzie wspaniale — do czasu.
Urządzenia Flinta stresują jego ojca, więc lekarz zabrania mu tworzyć wynalazki. Flint opracowuje maszyny relaksacyjne, które jednak mają odwrotny skutek.
Flint i Sam otwierają miejską kapsułę czasu, by włożyć do niej swoje wynalazki, jednak przypadkiem zostają zamrożeni. Budzą się na postapokaliptycznym odludziu.
Flint zostaje wycięty ze zdjęcia klubu naukowego, więc wynajduje urządzenie, które umieści jego fotkę w książce rocznika. Teraz twarz Flinta jest wszędzie.
Flint wystawia swojego robota do turnieju bokserskiego burmistrza. Chociaż robot Flinta ma romantyczną naturę, bez problemu rozkłada przeciwnika na łopatki.
Flint i Gil sprzeczają się, kto ma lepszego ojca, więc Sam organizuje konkurs dla Tima i Shelbourne’a. Oczywiście Flint musi dołożyć swoje pięć groszy.