63-letnia Teresa Wierzbicka jest matką dwóch dorosłych synów. 10 lat temu w niewyjaśnionych okolicznościach zaginął jej mąż. Kobieta właśnie dostała pismo z sądu, uznające go za zmarłego. Wniosek złożył najstarszy syn kobiety, 38-letni Robert. Namówiła go tego jego żona, Wioletta (33). Wierzbiccy domagają się podziału pozostawionego przez ojca Roberta domu i dużej działki pod Warszawą. Na sprzedaż i podział majątku nie zgadzają się drugi syn Irek (27) i Teresa, która ciągle ma nadzieję, że mąż żyje. W utrzymaniu budynku i obejścia w zamian za nocleg i jedzenie pomaga jej były pracownik męża, Kazimierz (55). Mężczyzna dba o ogród i wykonuje drobne prace. To on pomaga Teresie, która mdleje dowiedziawszy się od sąsiadki, że podczas przebudowy lokalnej drogi, znaleziono szczątki ludzkie. Wszyscy są przekonani, że należą one do zaginionego męża Teresy.