Anioł

6,5
7,3
Wibrujące rock-n-rollem Buenos Aires, lata 70. 17-letni Carlito o twarzy anioła przemierza ulice, jakby należały do niego. Od najmłodszych lat wykorzystuje wszelkie okazje by kraść. To fascynacja, której nie chce się oprzeć. Kiedy spotyka charyzmatycznego przestępcę Ramona, do głosu dochodzi ciemna strona jego natury. Za niewinnym wyglądem Carlita kryje się brutalna dusza. Film luźno oparty na życiu seryjnego mordercy Carlosa Robledo Pucha zwanego „Aniołem śmierci”.
Piszę, bo wszystko inne mniej lubię. Piszę w przerwach od fantazjowania o upiciu się z Billem Murrayem... albo odwrotnie.

Anioł to brawurowe i filuterne kino o poszukiwaniu wolności metodami ekstremalnymi. Ze śmiercią mu do twarzy? O społecznym wyobrażeniu zbrodniarza wizualnie wysmakowane. 8

Kino miało już kilka wyrazistych postaci, które zabijały, ale z powodu sposobu opowiadania i poprzez narysowanie ich charakterów psuła się widzowi sygnalizacja moralna. Kolejny urodzony morderca pojawia się w filmie Anioł i jest diabelsko charakterystyczny oraz nie do podrobienia. Zagaja na poziomie socjologicznym, społecznym o ludzkim wyobrażeniu mordercy, szeroko rozumianej męskości, ale też w bardziej indywidualnym wymiarze mówi o zabawie w zabijanie. Kiedy ktoś jest zdeterminowanym mordercą, a działającym w afekcie psychopatą? To też bardzo osobliwy i rozgrzany do temperatury wrzenia portret ucieczki od konwenansów społecznych, bunt wobec jakichkolwiek norm i szukanie wolności w turbo ekstremalny sposób. Na dodatek sposób opowiadania tak upoetycznia zbrodnię, że dostajemy szaleńcze opowiadanie o szaleństwie.

Anioł (2018) - Chino Darín, Lorenzo Ferro, Peter Lanzani

Carlito z nonszalancją i wielką łatwością dokonuje małych przestępstw w Buenos Aires. Widzi swojego ojca bez fantazji sprzedającego sprzęty domowe, a on nie ma zamiaru stępić swojego temperamentu i na skrajną apatię oraz otępienie wokół odpowiada pobudzeniem i obudzeniem. Zwraca uwagę swoimi działaniami i zaczyna zadawać się z Ramonem, którego ojciec od długiego czasu zajmuje się rabunkami i przeróżnymi, nielegalnymi interesami. Jego rodzina w przeciwieństwie do uporządkowanych i nigdy niewychylających się przed innych rodziców naszego niepozornego blondyna, zawsze żyła ponad prawem. Cały czas kombinują. Carlito uczestniczy w tym razem z nimi, inicjuje pomysły napadów, jest żywiołowy, pomysłowy, sprytny, ale przede wszystkim nieprzewidywalny, co mocno determinuje cały film. Wszyscy zarzucają mu, że nie potrafi pracować w zespole, bo lubi zwracać na siebie uwagę i niepotrzebnie ryzykować. Jest młody, złakniony uwagi, dla wielu niepoważny poprzez delikatny wygląd i łamiąc prawo, chce zaprzeczyć, zanegować nawykom konotowania jego wyglądu z jakimiś konkretnymi cechami i narzucaniu mu miejsca w zbiorowości. Dlatego też widać w jego działaniach brak chęci wzbogacenia się, prostych i schematycznych przestępstw, a jego zachowania często udowadniają, że nie żyje po to, by korzystać z dóbr nabytych nielegalnie, tylko sam akt zbrodni jest dla niego owym dobrem i wartością.

Film Anioł jest jak bohater – nieobliczalny i niefrasobliwy. Poddający pod wątpliwość zasady moralne i rozprawiający bez jakiejś ciężkiej psychologii, ale po prozacu i rozgrzewającym rumie o interpretacji i rozumieniu zbrodni poprzez samego zbrodniarza. Carlito wygląda i zachowuje się z początku jak zbuntowany nastolatek chcący się wyróżnić. Szukający spełnienia dla siebie i ujścia pewnej nieodkrytej tożsamości oraz seksualności. Tylko że metoda, jaką przyjmie do realizacji tego, jest skrajna i gwałci jakąkolwiek wartość ludzkiego życia. Narwany utwór jest świetnie rozpisany pomiędzy tym hipnotycznym działaniem niewinnej buzi bohatera i blond włosów, spod których nikt nie widzi rogów, bo człowiek poprzez popkulturę i otaczającą rzeczywistość ma wkuty inny wizerunek przestępcy oraz mordercy. To zaczynająca się niewinnie ucieczka ze szkoły, która zamienia się w umykanie wymiarowi sprawiedliwości. Dla bohatera cały czas w konwencji zabawy w policjantów i złodziei oraz dziecięcej zabawy w wojnę. On nie skrada się, podchodząc do ofiary, a rusza tanecznym krokiem.

Anioł (2018) - Daniel Fanego, Lorenzo Ferro

Wartość ludzkiego życia jest dla niego taka, jak jego same. Biorąc pod uwagę, ile ryzykuje, niewielka. Nie robi tego, by manifestować jakieś idee polityczne, precyzyjne poglądy, a pragnienie wolności. Dlatego to też bardzo mięsisty utwór o wymowie anarchistycznej, fatalistycznej. Jednak niepodający tego brutalnie i wulgarnie, bo wygrany w tonach retro stylizacji, muzyki lat 70., apetycznie. To bardzo umiejętnie zrobiony, przekorny utwór o mordercy i jego wizerunku. Gdyż Carlito staje się nim w oczach innych, nie własnych. Śmierć nie jest tutaj dla widza tak dotkliwa i nie jest dla filmu kontrapunktem, gdyż jest opowiadana właśnie z perspektywy głównego bohatera. Czyny, jakich dokonuje, też są dla niego metą, gdzie czeka satysfakcja. Carlito nie wie, gdzie jest granica, nie patrzy pod nogi. Na szczęście reżyser w przeciwieństwie do bohatera jest rozważniejszy i w łączeniu różnych form nic nie przerysowuje, a ciekawość i zainteresowanie tą postacią nie wzbudza w nas wewnętrznego sprzeciwu. Widz również jest zafascynowany. To trochę zbrodniarz celebryta.

To przerażająca przy dłuższych oględzinach, ale stłumiona tą całą świadomą maskaradą wizualną przypowieść o mordercy dążącym do wyzwolenia metodami nieakceptowalnymi. Jakby pójść o krok dalej i dać broń bohaterom Xaviera Dolana. Spotkać się z wykolejeńcami, zdezorientowanymi we współczesności z The End of the Fucking World. Luis Ortega tworzy nie tylko bardzo brawurową teenage dramę, rebelianckie kino coming of age z porządnie przemeblowanym gatunkiem sensacyjnym. Ze śmiercią mu do twarzy?

1 z 1 osoba uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 0
Skomentuj jako pierwszy.
Więcej informacji

Proszę czekać…