Co ma wspólnego kariera fryzjera z konfliktem izraelsko-palestyńskim? 6
Słynny izraelski komandos Zohan Dvir (Adam Sandler) jest postrachem wszystkich terrorystów i bohaterem narodowym. Jego sprawność, siła, odwaga oraz skuteczność w zdobywaniu kobiecych serc wzbudza podziw i zazdrość. „Ten Zohan” ma jednak swoje mroczne sekrety. Poza polem walki oddaje się beztroskiej lekturze ilustrowanego katalogu Paula Mitchella z 1987 roku ze stylizacjami fryzur i marzy o rozpoczęciu kariery w salonie fryzjerskim. W potyczce z palestyńskim terrorystą Fantomem (John Turturro) pozoruje własną śmierć i udaje się na podbój Nowego Jorku w luku bagażowym.
Tak zaczyna się nowa komedia duetu Sandler-Dugan, który wcześniej pracował już razem na planie m.in. "Super taty” oraz filmu "Państwo młodzi: Chuck i Larry". Adam Sandler jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych komików i każdy jego kolejny film to potwierdzenie jakości, ale też określony styl bawienia widza. Na ekranie towarzyszy mu opętany żądzą sławy John Turturro oraz piękna i uwodzicielska Emmanuelle Chriqui. W tle nie mogło zabraknąć Roba Schneidera, który bardzo często pojawia się tam, gdzie Sandler i tym razem gra zwariowanego palestyńskiego taksówkarza.
Film jest przesiąknięty „rubasznym” humorem, ale jest również moralizowanie i próba głębszego przekazu. Na rozkładzie znalazł się konflikt izraelsko-palestyński, co było posunięciem naprawdę odważnym. Zohan pracuje dla Palestynki (Emmanuelle Chriqui) w dzielnicy, gdzie Izraelczycy i Palestyńczycy żyją w poprawnych stosunkach i będą musieli zmierzyć się, ze wspólnym wrogiem. Oswajanie śmiechem wojny już wielokrotnie widzieliśmy w kinie, ale takiego filmu jeszcze nie było.
Co ma wspólnego konflikt izraelsko-palestyński z fryzjerstwem nie udało mi się do końca odpowiedzieć i mogę tylko przypuszczać. Być może film trzeba zobaczyć kilka razy, żeby wejść w umysł twórców i zobaczyć go ich oczami. Analizując postać Zohana można tylko odnieść wrażenie, że film ma pokazać proste marzenia, które ludzie chcą realizować zamiast walczyć o "idee", których nie rozumieją, bądź się z nimi nie utożsamiają.
Film warty obejrzenia, jednak dla osób, które od kina oczekują rozrywki łatwej, lekkiej i przyjemniej. Widz bardziej wymagający może być zawiedziony i trzeba dużo dobrej woli, żeby doszukać się tutaj czegoś mądrego.
[4/10] Nie ma szału – Film jest co najwyżej średni. Według mnie najgorszy film z Sandlerem w roli głównej. Niby jest to komedia, a bardzo mało śmiesznych scen. Jest zdecydowanie więcej lepszych komedii przy których możemy się lepiej bawić. Ocena dla "Nie zadzieraj z fryzjerem" na fdb nieco zawyżona. Ode mnie 4.