W nieoczywisty sposób kino, które rozpłomienia. Im dalej w las tym mniej nadziei wobec nas. Surowa, oszczędna i porażająca przypowieść o relacji człowieka z naturą. 9
Co jest dewastacją środowiska naturalnego, a jego adaptacją do współczesności? Jak bardzo daleko odeszliśmy od komunikacji z przyrodą, kontaktu, a udowadnianiem jej swojej dominacji i przemeblowywaniem cudzego miejsca, w którym człowiek jest tylko gościem. Wchodzi nam to do głowy w subtelnie filozoficznym, ale bardzo konsekwentnie enigmatycznym, niejednoznacznym moralnie i surowym filmie - przypowieści Siła ognia. O żywiołach, o wątpliwościach wobec granicy ingerencji i o zmęczonej przyrodzie oraz naturalnym odruchu szukania winnego. W nieoczywisty sposób kino, które rozpłomienia. O naturze, ale też ludzkiej - źle zaadresowanej złości, błędach i płonącym świecie w rożnym tego słowa znaczeniu.
Wkraczamy w historię przyglądając się pięknej grze światła i cienia, zabawie natury, jak gdyby przedstawieniu wśród drzew specjalnie dla nas. Im dalej w las, tym jednak więcej zdekoloryzowanej przyrody, wyczerpanej i nieograniczonej wielkości ognia. Szybko zostajemy sprowadzeni na ziemię z pozornych ogrodów rozkoszy ziemskich, na suchą ziemię. Główny bohater Amador zostaje oskarżony o podpalenie lasów w swojej rodzinnej galicyjskiej wiosce. Taśma zostaje przewinięta i przenosimy się do czasu, kiedy wraca po spłaceniu długu wobec społeczeństwa. Nie wraca z entuzjazmem, okrzykiem wolności, tylko w duchocie do matki, gdzie emocje wydostają się w tej przestrzeni, tak rzadko jak kwitną nowe i piękne kwiaty. Amador rytualnie, codziennie wykonuje obowiązki związane z mieszkaniem na wsi. Opiekuje się zwierzętami, jest bardzo małomówny, ale wydobywające się z niego pojedyncze zdania konstruują nam postać, która nie chce błagać mieszkańców (wszyscy wszystko wiedzą, już społeczeństwo go skazało) o wybaczenie, a jest zmartwiony najbardziej i pełen jednoznacznego fatalizmu o przyszłość rodzinnego miejsca i relacji człowieka z naturą, gdzie łącze zostało zerwane.
Siła ognia doskonale rozprawia o żywiołach i ich nieprzewidywalność - w kontekście natury, jak i człowieka. Film wygrywa tym, że nie chce być prawdziwy od rzeczywistości. Podążamy za Amadorem, który nie musi nic mówić, żebyśmy odczuwali wewnętrzną złość i frustrację, która się w nim kumuluje, a jednocześnie pewną nostalgię i zasępienie nad światem. Nie prowadzi się tutaj wielkich rozpraw tylko uczciwie emocjonalnie włącza przyrodę jako uczestnika, ale jako ofiarę ludzkich decyzji. Tylko skrzywdzoną z różnych przyczyn i powodów. Więc wręcz w organicznej narracji pojawia się pytanie o to, czy lepiej coś zniszczyć w ogóle, myśląc może, jak gdyby o skróceniu czyjegoś cierpienia, czy dać przyrodzie być na raty niszczoną, przygotowywaną pod przyjazd turystów, w pewnym sensie torturowaną. Naturalnym odruchem w tym filmie poprzez ogromną uwagę i niespieszność, mapowanie przestrzeni i ludzkich mikrogestów jest pewne uosabianie przyrody.
Siła ognia ma ogromną siłę działania na poziomie obrazu poprzez symbolikę. Zaczynając od imienia głównego bohatera, które oznacza miłośnika, możemy stanąć w rozkroku, czy ze złości na ponurych żniwiarzy świata impulsywnie być może podejmuje decyzje o sposobie działania w tej sprawie? Na dodatek widzimy, jak wielkimi sprzymierzeńcami jest las, kiedy w jednej ze scen, by schronić się przed ulewą matka Amadora chowa się w jednym z drzew. Tak samo jest z tytułowym płomieniem. Czy to pewna kara i przedsionek piekła jaki pokazuje ludziom i naszej przyszłości w kontynuowaniu dalej tak antropocentrycznej, narracji, czy chce być oświeceniem duchowym dla ludzi? To prehistoryczne odkrycie, które pokazuje wędrówkę do przeszłości w świecie, który chce przeć do przodu? Czy jednak jest to siła, która niezależnie od działania człowieka, była jest i będzie, czy jednak niesie ze sobą znaczenie wyłącznie negatywne - katastrofizmu i zniszczenia?
Imponująca w Sile ognia jest ta wstrzemięźliwość w opowiadaniu bez nachalności, jednoznaczności, z dużym pochyleniem się nad wycinkiem świata, ale jakże przepełnionym lękami, niezrozumieniem i pewną rywalizacją. Siła ognia rozpala bez jednoznacznej spektakularności, a swoją kontemplacyjną i nieustannie spekulacyjną naturą tworzy niesamowity utwór. Pytanie jest osadzone bardzo przewrotnie w tym utworze.
Szkoda na to marnować czas ;)