Ktoś kiedyś powiedział "żyj tak, jakby każdy dzień miałby być Twoim ostatnim". Większość z nas niby słyszała te słowa, zgadza się z nimi, ale ich nie stosuje. Może ten film skłoni nas do spojrzenia na nasz własny byt z trochę innego punktu widzenia. 7

Weronika postanawia umrzeć jest najnowszym filmem Emily Young nakręconym na podstawie książki (o tym samym tytule) autorstwa Paulo Coelho.

Przyznam się, że zawsze sceptycznie patrzyłem na produkcje bazujące na książkach, komiksach, czy grach. Rzadko z tego wychodziło coś dobrego. Nie jestem wielkim fanem Paula Coelho, ale lubię jego twórczość. "Weronika postanawia umrzeć" była drugą książką, którą przeczytałem (zaraz po "Alchemiku"). Niestety było to dość dawno, w związku z tym będę się starał zbytnio nie odwoływać i skupiać na szczegółach. Nie zmienia to faktu, że w momencie gdy dowiedziałem się, że powstanie ten film miałem wielką ochotę zobaczyć tę ekranizację, jakże ciekawej książki.

Zacznijmy może od samej fabuły, która w całości oparta jest na książce i jak dla mnie zbrodnią byłoby zmienianie tu czegokolwiek. Główną bohaterką jest dwudziestoośmioletnia Veronika Deklava (Sarah Michelle Gellar). Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że ma wszystko, pieniądze, urodę, dobrą posadę... Jednak brakuje jej w życiu najważniejszego - szczęścia. Nie widząc sensu dalszego istnienia Veronika postanawia umrzeć. Próbuje popełnić samobójstwo poprzez mieszankę leków i alkoholu. Po dwutygodniowej śpiączce budzi się w szpitalu psychiatrycznym, gdzie dowiaduje się, że po nieudanej próbie pozostało jej niewiele czasu. Szczęście w nieszczęściu?

Scenariusz pod względem fabularnym dość mocno trzyma się książki, więc raczej bezsensowne jest tu jego komentowanie. Po co poprawiać coś co zostało już dobrze napisane? Jeśli chodzi o szczegóły to niestety film raczej napotka na niechęć ze strony fanów twórczości Paula Coelho.

Gra aktorska jest na poziomie. Myślałem, że Sarah Michelle Gellar wypadnie dużo gorzej, ale pozytywnie się rozczarowałem. Cała obsada zresztą jest dobrze dobrana, więc ciężko tu kogoś wyróżnić, czy zganić. Aczkolwiek warto wspomnieć o Davidzie Thewlisie w roli dra Blake'a (w książce dr Igor), czy Jonathanie Tuckerze grającym Edwarda. Pozytywne wrażenie wywarł na mnie Victor Steinbach, co prawda w epizodycznej postaci ojca Veroniki.

Całość filmu jest spójna jeśli chodzi o obraz i kamerę. W związku z czym nie ma się do czego przyczepić. Poszczególne sceny ładnie komponują się z resztą. Perspektywa jest dobrze zachowana. Oglądając film ciężko odnieść wrażenie sztuczności, co dobrze świadczy o produkcji.

Muzyka raczej nie jest mocną stroną filmu, ale też nie jest słabą. Ładnie dopełnia obraz, nie przeszkadza, a nawet wzbogaca go, pomagając wczuć się w nastrój. Pomimo tego, że mamy do czynienia ze swoistym miksem klasyki ze współczesną, to oglądając i słuchając nie zauważa się żadnych zgrzytów.

Podsumowując, niby nie ma się do czego przyczepić, ale po obejrzeniu odczuwa się niedosyt, ale nie rozczarowanie. Oczekiwałoby się tu czegoś więcej. Jeśli ktoś czytał książkę, czy też jest miłośnikiem twórczości Paula Coelho, to nie straci wiele nie oglądając tego filmu. Jeśli to zrobi nie nabierając dystansu i nie traktując produkcji jako bazującej na książce, a nie będącej jej adaptacją to raczej nie będzie miał pozytywnych odczuć po seansie.

Dla kogo jest więc ten film? Na pewno dla osób, które potrafią zastanowić się nad życiem w sposób bardziej niż powszechny, mających filozoficzne skłonności. Po obejrzeniu nawet jeśli ktoś nie odczuje potrzeby do głębszych refleksji nad własnym życiem, to powinien zainteresować się twórczością Paula Coelho. Film Weronika postanawia umrzeć jest tylko przedsmakiem tego, co oferuje nam ten genialny autor.