Symetria

7,9
Łukasz zostaje niesłusznie aresztowany pod zarzutem napadu na starszą kobietę. Niewinny, trafia do aresztu śledczego. Całe dotychczasowe życie bohatera zmienia się w momencie znalezienia się na "sztywnej" celi. Łukasz musi odnaleźć się w świecie twardych zasad obowiązujących wśród "gitów". Jako "świeżak", Łukasz nie ma w więzieniu łatwego życia. Wraz z upływem czasu traci nadzieję na szybkie wyjście na wolność, ale też w końcu adaptuje się do zasad życia w grypsującej celi. Zamknięci w celi więźniowie są tak różni, jak historie ich życia i zbrodnie, które popełnili. Ta "szóstka", zamknięta na powierzchni 16 metrów kwadratowych, jest na siebie skazana 24 godziny na dobę. Wśród więźniów narastają napięcia i konflikty, wynikające ze sprzecznych interesów i różnic charakterów. Pewnego dnia do celi zostaje przydzielony nowy więzień. Jest to mężczyzna oskarżony o pedofilię. Z uwagi na charakter przestępstwa, pedofil jest prześladowany przez wszystkich. Łukasz także nie może pozostać obojętny. Jego system wartości zostaje wystawiony na ciężka próbę. Potem już nic nie będzie takie samo...

Wstrząsający, prawdziwy, świetny! 10

„Symetria” po raz pierwszy zaistniała w 2003 roku na FPFF w Gdyni, gdzie otrzymała Nagrodę Dziennikarzy. To wyróżnienie tym bardziej należy docenić, ponieważ reżyserem (a zarazem scenarzystą i scenografem) obrazu jest człowiek, który nie ukończył żadnej szkoły filmowej. Konrad Niewolski, bo o nim mowa, przy tworzeniu „Symetrii” miał w ręku jednak niezaprzeczalny atut – własne doświadczenia z półrocznego pobytu w więzieniu. Te przeżycia miały oczywiście ogromny wpływ na autentyczność i realizm filmu, który wstrząsa i nikogo nie pozostawia obojętnym.

Symetria (2003) - Dariusz Biskupski, Arkadiusz Detmer

Bohaterem jest 26-letni Łukasz (Arkadiusz Detmer) – bezrobotny absolwent wyższej uczelni. Wracając pewnego wieczoru z kina, zostaje zatrzymany przez policję pod zarzutem napaści na staruszkę. Na rozpoznaniu kobieta wskazuje właśnie Łukasza, jako sprawcę przestępstwa. Oskarżony nie ma żadnego alibi - biletu nie zachował, a do kina zawsze chodzi sam. Trafia więc do aresztu śledczego, gdzie pozostanie do czasu sprawy sądowej. Przebywając w celi przejściowej, Łukasz poznaje jasny podział więźniów na „gitów” (więzienna elita) i „frajerów” (nazwa mówi wszystko). Kiedy wychowawca zamierza umieścić go na „frajerni” („tam będzie panu najlepiej”), bohater upiera się, by grypsować. Tak też trafia do „sztywnej” celi, w której przebywa piątka innych osadzonych. Przerażony Łukasz uczy się specyficznych zasad i zachowań, poznaje zupełnie inny świat, w którym musi się jasno określić. Z czasem akceptuje więzienne życie, staje się „gitem” i zyskuje szacunek towarzyszy z celi. Jednak najtrudniejszy wybór dopiero przed nim...

„Symetria” to mocny film. Mocny w swojej wymowie, gdyż wbrew pozorom wcale nie epatuje brutalnością. Tutaj nie trzeba było jej stosować, by zaszokować widza, ponieważ już sama historia Łukasza jest dość przerażająca: przeciętny młody człowiek, który mimo braku konkretnych dowodów zostaje umieszczony w więzieniu. Początkowo jeszcze się łudzi, że szybko wyjdzie na wolność, że to po prostu jakaś pomyłka, że adwokat mu pomoże. Ale cała sprawa wkrótce bardzo się komplikuje, kiedy staruszka (ofiara napadu) umiera na wylew, a prokurator zamierza postawić Łukaszowi zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Bohater załamuje się, próbuje samobójstwa, jednak nie jest w stanie zrobić decydującego kroku. Od tego momentu zachodzi w nim całkowita przemiana, uświadamia sobie, iż – paradoksalnie – to właśnie w więzieniu może być „kimś”, może być zauważony, podczas gdy na wolności był nikim. Czy się poddał? Raczej zobojętniał, co świetnie pokazuje scena rozmowy z adwokatem, kiedy to obrońca informuje Łukasza, że pojawiła się duża szansa na wyciagnięcie go z więzienia. Zamiast radości, na jego twarzy nie widać żadnych emocji, bez słowa wstaje i wraca do celi. Jest „gitem”...

Symetria (2003) - Mariusz Jakus, Arkadiusz Detmer

Na duże brawa zasłużyli aktorzy. Arkadiusz Detmer przed „Symetrią” nie zapisał się w pamięci widzów żadną szczególną kreacją (grywał głównie epizody w serialach), zaś w filmie Niewolskiego spisał się świetnie. Łukasz to zwykły człowiek, może trochę autsajder (bezrobotny inteligent mieszkający z matką). W moim odczuciu rola Detmera nabiera na wyrazistości od momentu wspomnianej próby samobójczej. Po niej bohater staje się pewniejszy siebie, co wyraża inny już sposób poruszania się (do tej pory przygarbiony ze spuszczoną głową), zdecydowane spojrzenie czy zmiana zachowania w stosunku do Romana (nieżyjący już Janusz Bukowski) – starszego kolegi z celi. Detmer stworzył postać autentyczną do tego stopnia, iż obserwując losy Łukasza nabieramy przekonania, że każdemu z nas mogłoby się coś podobnego przydarzyć - wystarczy jedynie znaleźć się w niewłaściwym miejscu i czasie.

Równie przekonująco wypadli pozostali aktorzy z czołówki obsady. Borys Szyc jako cwaniakowaty Albert budzi u widza lekką sympatię, a jego gra jest tak naturalna, jakby aktor prywatnie obracał się w podobnym towarzystwie (charakterystyczne gesty, głos, spojrzenie). Również rola „Kosiora” wydaje się być stworzona właśnie dla Mariusza Jakusa. To właśnie „Kosior” bierze pod swoje skrzydła „świeżaka” (czyli Łukasza) i uczy go więziennych reguł. Ma charyzmę, jest szanowany i widz odbiera go raczej pozytywnie, ale nie można zapominać, że w imię zasad jest w stanie zabić (jak mówi o byłym wspólniku: „zaczął kombinować na boku, to go uspokoiłem”). Niezwykle intrygującą postacią jest Dawid (Andrzej Chyra) – wykładowca uniwersytecki, który dokonał samosądu na gwałcicielu swojej żony. Ze względu na charakter zbrodni jest on darzony szacunkiem zarówno przez osadzonych, jak i przez „klawiszy”. Dawid zawsze pozostaje z boku, jest jakby nieobecny („mnie tu nie ma”), przez co budzi lekką zazdrość u pozostałych więźniów. Nie żałuje swojego czynu, jest przekonany, że postąpił słusznie („zbrodnia za zbrodnię, bez względu na motyw”), ale jednocześnie wie, iż musi za to odpokutować, dlatego też sam zgłosił się na policję. To właśnie po rozmowie z nim, Łukasz zauważa sens w poniesionej przez siebie karze...

Symetria (2003) - Janusz Bukowski (I), Arkadiusz Detmer

Kończąc ten wątek dodam, iż wszechobecna w „Symetrii” jest grypsera (swoiste słownictwo „gitów”), której zrozumienie początkowo może nastręczać sporych trudności, ale bez niej produkcja straciłaby wiele na wartości, o autentyczności nawet nie wspominając. Choć jak stwierdził sam reżyser, grypsera, którą posługują się aktorzy, to jedynie namiastka...

Film prezentuje się wybornie także od strony technicznej. Zdjęcia Arkadiusza Tomiaka oddają klaustrofobiczny, duszny klimat więzienia. Kamera płynie przed/za bohaterem wzdłuż wąskich, obdrapanych korytarzy, razem z nim wchodzi do celi i z nim też wychodzi (w 99% czasu projekcji kamera jest tam, gdzie przebywa Łukasz). Znakomite są też ujęcia więziennych murów, gdzie dużą rolę odgrywa umiejętne wykorzystanie światła i cienia. Warto zaznaczyć, że „Symetria” kręcona była w prawdziwym areszcie śledczym na warszawskiej Białołęce, a co za tym idzie, zdjęcia są niesamowicie realistyczne.

Symetria (2003) - Arkadiusz Detmer, Andrzej Chyra

Z obrazem doskonale współgra muzyka Michała Lorenca. Ten ceniony kompozytor stworzył oszczędną, ale bardzo klimatyczną ścieżkę dźwiękową, która moim zdaniem jest cichym bohaterem filmu i niejednokrotnie wzbudza u widza silne emocje.

Całości dopełnia reżyseria Niewolskiego. Twórca pokazuje więzienie takim, jakim zapewne jest (w końcu sam wie to najlepiej). W swoim filmie nikogo nie osądza, nie wybiela, ale też nie oczernia. To oczywiście truizm - życie za murami jest inne, a żeby przetrwać i zyskać szacunek, trzeba pokazać swoją wartość. Dzieje się to jednak na zasadach różnych od tych, jakie istnieją w cywilizowanym świecie. W tym bym właśnie doszukiwał się tytułowej symetrii. Naprawdę warto zobaczyć!

4 z 6 osób uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 21
Chemas 9

Wczoraj sobie odświeżyłem ten film. Podnoszę ocenę z 8 na 9. Obok filmów Kieślowskiego jest to najlepszy polski dramat psychologiczny. Film miażdży. Oczywiście najważniejsza jest przemiana głównego bohatera, który jako niewinny trafia do więzienie, upiera się o cele grypserską (tak zwaną sztywną) i tam doznaje całkowitej przemiany w psychice i sposobie spojrzenia na kwestie rozróżniania dobra i zła. Genialny film!

betrzy Chemas 8

@Chemas Moim zdaniem ten film świetnie pokazuje, że więzienia nie zostały stworzone aby resocjalizować tylko degenerować i niszczyć ludzi – stąd ta przemiana głównego bohatera. W końcu resocjalizacja polega na pracy z więźniami, udzielaniu im pomocy w zrozumieniu błędów które popełnili na wolności, a w polsce jak w lesie: wrzucić do jednego budynku największych przestępców, nie zajmować się nimi, stworzyć z nich społeczeństwo i czekać, długo czekać.

Chemas betrzy 9

@betrzy Zgadzam się całkowicie. Dodam jeszcze, że paradoksalnie za PRL-u sytuacja wyglądała lepiej. Obowiązkową pracę jako element resocjalizacji zniesiono chyba u schyłku komuny lub na początku pierwszych lat transformacji ustrojowej. Nie jestem teraz pewien, ale jakoś tak. Oczywiście są różni przestępcy i nie każdego da się zresocjalizować, ale kiedyś takie szanse były. A praca i kontakt w miarę normalny z innymi więźniami to podstawa i wielu się resocjalizowało.

Krzyk_Sowy 10

Rewelacja. Każdy powinien go obejrzeć

Justyna007 8

[8/10] Bardzo dobry – Film pokazuje, że więzienie nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem. Polecam.

grzesiulek1983 9

Nadrobiłem zaległości – i warto było spędzić ten czas z tym filmem i zobaczyć namiastkę innego świata dla wielu osób… Polecam!

rast26 8

8/10 – film jest owiany bardzo ponurym klimatem powodujac ze widz od poczatku czyje jakis niepokuj i smutek barzdoo dobrze poprowadzony i gra aktorska nienajgorsza z tym ze małe ale citke przebajerowany a zdrugiej strony cos niedopowiedziane he z tym ze pamietajmy ze to tylko film

Więcej informacji

Proszę czekać…