Policjant John McClane (
Bruce Willis) leci do Nowego Jorku do Los Angeles, aby zabrać stamtąd swą bardzo zapracowaną żonę Holly (
Bonnie Bedelia) i spędzić wspólnie Boże Narodzenie. Przyjeżdżając na miejsce, staje oko w oko z grupą terrorystów: gangsterzy opanowali wieżowiec koncernu, w którym pracuje również Holly. Przestępcy chcą zrabować ze skarbca 60 milionów dolarów. Działając niemal sam, John ratuje nie tylko życie zakładników, ale również pieniądze przed przechwyceniem ich przez terrorystów.
Najlepszy świąteczno-sensacyjny film ever. Obejrzany przeze mnie po raz kolejny w… lipcu, ale co tam #PolsatLubiTo (albo Kevin, albo "Szklana pułapka" w wakacje). Bruce’a Willisa w roli McClane’a uwielbiam. Odstępstwa od książkowego pierwowzoru wyszły filmowi na dobre (ale książkę też warto przeczytać, polecam). Jedyne z czym mam problem, to Bonnie Bedelia, która nie pasuje mi do roli żony głównego bohatera.