Lista filmów, które w mojej ocenie wypadają lepiej niż książkowe pierwowzory.
Jedna z moich ukochanych komedii ever. Genialne aktorstwo. Otto "Don’t call me stupid!" (łączę się z nim w bólu w niekumaniu Nietzsche’ego), Palin z tymi frytkami w nosie, piękna Jamie Lee i mój ulubiony Python.
Trzeba było jakoś wytłumaczyć upływ czasu widoczny na twarzach głównych bohaterów, więc – starzeją się o 10 lat tygodniowo… Cóż. Ten film to przykład na to, że co za dużo, to nie zdrowo. Wcześniejsze części (nawet ta amerykańska) miały fajny klimat, a tu w ogóle tego nie czułam. Swoją drogą, to by było ciekawe, gdyby główni bohaterowie przenieśli się np. do czasów rodem z "Prometeusza". Hrabia i jego łapserdak na statku kosmicznym… 😏
Mam 35 lat i "Harry’ego Pottera" oglądam z taką samą przyjemnością jak wtedy, kiedy miałam 12 lat, a pogarda to coś bardzo brzydkiego.
Proszę czekać…