Lekkie odwrócenie schematu – które miało zapewnić ciepły, świąteczny finał – sprawia że łatwiej jest kibicować włamywaczom niż dzieciakowi, a przez to kolejne pułapki i wypadki bardziej wywołują współczucie, niż uśmiech. Sam powód włamania i nieporozumienie prowadzące do zaciekłej obrony są szyte na tyle grubymi nićmi, że łatwo odbić się od filmu.
Mimo wszystko i tak jest znacznie lepszy od "Home Alone 4".
Pozostałe
Proszę czekać…
Nie rozumiem, w jakim celu robi się takie durnowate produkcje. Tu chodzi tylko i wyłącznie o wyciągnięcie jakiś resztek kasy z takiego tematu jak Kevin. Żenujące to jest!