Film opowiada historię zapuszczonego 12-latka, który zatrudnia nieortodyksyjnego płatnego zabójcę, aby ten zamordował Świętego Mikołaja, po tym jak otrzymał od niego bryłkę węgla.
Nawet mimo mojej nieuleczalnej słabości do Gibsona, trudno mi ten film włożyć do szufladki innej niż ta z etykietą "świąteczna popierdółka (i parę trupów)".
Ni to grzeje, ni to ziębi… Dobra gra Gogginsa.