Pierwszy gol

6,6
5,2
Fabuła skupia się na narodowej drużynie Samoa, która w 2001 roku uległa Australii 31:0. Pomimo tego Samoańczycy nie zaprzestali wierzyć w swoje marzenia o awansie do wielkiej sportowej imprezy. W 2011 roku zatrudniono holenderskiego trenera Thomasa Rongena, który miał zmienić reprezentację Samoa Amerykańskiego, uważaną za jedną z najsłabszych drużyn piłkarskich na świecie, w prawdziwą drużynę i zawalczyć z nimi o awans do Mistrzostw Świata w 2014 roku.

„Pierwszy gol” jest bajką, która ma tę przewagę nad innymi, że wydarzyła się naprawdę 6

„Czemu pan leciał przez pół świata, żeby trenować najgorszą drużynę na świecie?” - pada zaskakujące pytanie. Z pokładu samolotu do hali lotniska wyszedł właśnie trener piłkarski Thomas Rongen. Pytającym będzie miejscowy reporter programu pod wymownym tytułem „Kto przyleciał?”, zaś kamerzystą prezes federacji futbolowej. Ten ostatni dorabia sobie w ten sposób do pensji zasadniczej. W Samoa Amerykańskim, gdzie odbywa się niniejsza scenka, piłka nożna nie ma wysokich notowań. W 2001 roku narodowa drużyna tego 50 000 kraju przegrała z Australią stosunkiem 31-0! Zatrudniono więc w trybie nadzwyczajnym doświadczonego trenera holenderskiego. Cel przed nim postawiony nie należał do najambitniejszych. Włodarzom związku zależało, by ich zespół strzelił choć jednego gola w eliminacjach Mundialu 2014. Nikt przytomny nie wierzył w cokolwiek ponadto. Zwłaszcza, że w drużynie reprezentacyjnej występowali amatorzy: policjant, kelner, kierowcy, a gwiazdą zespołu był piłkarz o orientacji transseksualnej.

Pierwszy gol (2023) - Kaimana (II), Michael Fassbender (I)

„Kondycja i dyscyplina!” - powtarza swoim podopiecznym Rongen. Trener wie, że tylko w ten sposób może osiągnąć jakiekolwiek sukcesy. Samoa jednak to peryferyjny zakątek gdzieś na Oceanie Spokojnym. Tu panują inne reguły. Na drogach obowiązuje ograniczenie szybkości do 30 km/h. Jak w takich realiach oczekiwać od spokojnych obywateli państewka genu ryzyka czy brawury? Rongen został skazany na misję niemal straceńczą. Do premierowego meczu zostało niewiele czasu. Przedtem Rongen miał umiarkowane sukcesy trenerskie. Z wielu miejsc pracy został wyrzucany ze względu na swój porywczy charakter wyrażany w szatni i na boisku. Trener jednak na swoim fachu się zna i widzi, że podejście tubylców do sportu niekoniecznie daje rękojmię powodzenia. Rongen więc topi frustracje w kieliszku i przeżywa chwile zwątpienia. „Jak się mówi ‘spadam’?” - pyta miejscowej sklepikarki. Kobieta odpowiada niezrozumiałą dla obcokrajowca frazą. „Za długo.” - skwituje rozwlekłe zdanie trener i postanawia dokończyć niewdzięczny projekt.

Pierwszy gol” jest bajką, która ma tę przewagę nad innymi, że wydarzyła się naprawdę. Od początku filmu w reżyserii Taiki Waititiego wiadomo z grubsza jak się niniejsza opowieść potoczy. Akcja posuwa się zatem konsekwentnie szlakiem usianym zbiorem lepszych i gorszych anegdot. Film, choć momentami przerysowany, da się oglądać bez uczucia zażenowania pod warunkiem, że nawet historii mającej miejsce naprawdę nie potraktujemy zbyt serio. Trudno bowiem zrealizować obraz, którego każdy epizod będzie konfrontowany z rzeczywistością. Z góry wiadomo, że ta druga wypadnie wiarygodniej. Taiki Waititi zaintonował niekłopotliwy hymn ku czci cudotwórców. Jeżeli ktoś usłyszy w nim nuty fałszywe, to znak, że prawdziwe cuda mieszczą się tylko w bajkach.

Pierwszy gol (2023) - Kaimana (II), Hio Pelesasa

Trener wyrzuca z siebie przemowy motywacyjne do zbieraniny nieudaczników futbolowych. Rongen posuwa się do najbardziej absurdalnych chwytów byle tylko obudzić w swoich chłopcach ducha walki. „W 1825 roku chcieli zabrać wasze tuńczyki!” - ryczy do zdezorientowanych piłkarzy. Aluzja dotyczy przeciwników, z jakimi przyjdzie się zmierzyć powierzonej Holendrowi drużynie. Będzie to reprezentacja równie (jak Samoa) niewielkiego Tonga. W roku 2004 podobnie niedoceniana kadra Grecji zdobyła niespodziewanie piłkarskie Mistrzostwo Europy. Jej trener Otto Rehhagel - wedle legendy - już po sukcesie drużyny, w którą nie wierzyli nawet greccy kibice, spotkał się z zachwyconym prezesem tamtejszej federacji. Ten zapewnił Niemca, że odtąd będzie mógł on jeździć ulicami Aten nawet bez prawa jazdy. Ciekawe, czy w Samoa nadal obowiązuje ograniczenie prędkości do 30 km/h?

1 z 2 osoby uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 0
Skomentuj jako pierwszy.
Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Pozostałe

Proszę czekać…