Kolejny dowód na irracjonalną dominację człowieka, niszczycielski antropocentryzm i bezczelność w zachwycaniu się pulsującym kolorami i uczuciami światem, chwilę wcześniej i później niszcząc go. 8
Kino kostiumowe, kino akcji i interakcji, pełne dramaturgii i nieprzewidywalności w doskonałej formie estetycznej, wyglądające niemalże, jak animacja. A nie! To rzeczywistość świata zwierząt podejrzana, bez ingerowania i scenariusza z bardzo bliska i interpretowana przez Davida Attenborougha w Życie w kolorze. Jest to niesamowite doświadczenie dokumentalne na kilku poziomach - zachwyt zmysłu wzroku, zaintrygowania informacjami, ale nie suchymi komunikatami, a raczej zgłębianiem znaczenia koloru i złożeniem iskrzącego się wieloma barwami świadectwa przez samą przyrodę, gdzie jedne zwierzę nie tylko broni się przed drugim, ale i przed nami i naszymi nadużyciami i grabieżami. Pełna paleta nie tylko kolorów i emocji.
David Attenborough, biolog, popularyzator wiedzy o świecie natury i zwierząt wśród społeczeństwa tym razem przy użyciu najnowocześniejszych technologii podzieli się z nami swoją ekscytacją i wciągnie nas w ten stan prawdziwą paradą wolności i dowolności umaszczenia u zwierząt, ale pokaże też wielowymiarowość tych kolorów. Nie będzie to tylko mocno zabarwiany przewodnik po ciekawostkach, a pokazanie sensów i znaczeń barw w świecie stworzeń. Nie tylko dla przecierania ze zdumienia oczu człowieka, a przede wszystkim z perspektywy zwierząt. Dostajemy również chwilami możliwość podglądu kolorów ich oczami. To wszystko jest kolejnym dowodem nie tylko na urodę, ale i na harmonię, pulsującą z duchowym życiem przyrodę oraz zwierzętami. Kolejny akt twórczy w walce o ich podmiotowość. Dlatego zobaczymy walki w slow cinema, dlatego dowiemy się o przybieraniu barw w celu przeżycia albo zdobycia czyjegoś serca, by na koniec zaparkować po drugiej stronie ekranu i pokazać technologię, jako niejednoznaczny synonim zła, a korzyści jakie płyną z jej rozwoju dla poznawania coraz lepiej świata, nieodkrywania wszystkich tajemnic, ale dających często nie tylko rozrywkę, ale też uwrażliwiających nas i pozwalających uświadomić sobie naszą irracjonalną dominacją i wyższość.
David Attenborough: Życie w kolorze jest historią bardzo kolorową dosłownie i nastrojem. Skupia się na porządnej i wyczerpującej wędrówce po świecie kolorów i ich znaczeń dla zwierząt. Jednocześnie udaje mu się zbalansować, by owe spotkanie nie było dla określonej grupy badaczy, wykładem dla freaków, ale stanowiło źródło uczty i atrakcyjności oraz relaksu dla widza, bo takie emocje niesie ze sobą nawet bez wielowymiarowej refleksji przyglądanie się innym stworzeniom. W tych wszystkich figlach jest dowód na kolor jako ekspresje możliwości, na przekazywanie sobie komunikatów, na pokazywanie się, jak i chowanie. To bardzo analogiczne do funkcji i roli koloru w ubiorze człowieka, wcale nieróżniące się na pewnych etapach tak bardzo od siebie w intencjach.
W tym dokumencie nie chce się przegapić ani jednego kadru i ani jednego zdania, natura i jej mieszkańcy są pociągający, wiedza jest nienużąca, a dynamiczna. Wynika to też z pociągu do ciekawostek i doświadczenia nienamacalnego, ale z pewnością tak zbliżonego kamerą, że dokument staje się kolejnym, cennym, bez nakładanie make up dowodem na złożoną psychikę i wrażliwość stworzeń. Przyroda nie stoi w miejscu, to całodobowe działanie, tutaj przez nas może być docenione, bo nie jest niczym innym rozpraszane. David Attenborough: Życie w kolorze unika apokaliptycznych nastrojów i smolistego wydźwięku, ale też wysyła komunikat poprzez wypowiedź samego zmajstrowanego z wyobraźnią świata roślin i zwierząt , jak i również kilkoma bezpośrednim zdaniami o naszym antropocentrycznym zapomnieniu. Skąd w nas tyle bezczelności i arogancji, a tak mało autorefleksji, żeby niszczyć piękno, którym się chwilę temu… ups, zachwycaliśmy oglądając jego rejestrację na Netflixie. Ziemia sobie bez nas poradzi, my bez niej nie.