Debiutancka komedia sensacyjna Mirosława Borka korzysta z autentycznej historii Czesława Śliwy alias Jacka Ben Silbersteina, sławnego hochsztaplera schyłku lat 60. Śliwa ukończył szkołę podstawową i jedną klasę zawodówki, ale pracował jako inżynier-racjonalizator. Zasłynął z tego, że sprzedawał rzeczy, których nie miał. Jego najgłośniejszym wyczynem było jednak prowadzenie przez miesiąc fikcyjnego konsulatu niemieckiego we Wrocławiu: złożył nawet listy uwierzytelniające w Radzie Państwa, urządzał bankiety dla miejscowych notabli. Skazany w 1970 roku na kilka lat pozbawienia wolności zakończył barwne życie w więzieniu. Bork przewertował 15 tomów akt sądowych i dotarł do sędziego, który przewodził procesowi. Przeniósł akcję na przełom lat 70. i 80., bohatera nazwał Czesławem Wiśniakiem (w tej roli Piotr Fronczewski), i wybrał dla filmu pięć autentycznych historii, z których tylko w jednej - o szpitalnym pacjencie podającym się za dygnitarza PZPR - prawdziwy Śliwa nie uczestniczył.