Niskobudżetowy debiut
Demirkubuza przypomina
Krótki film o miłości Krzysztofa Kieślowskiego, rozgrywa się jednak w nieco innej scenerii. Tytułowy Blok C to strzeżony budynek mieszkalny w stambulskiej dzielnicy Ataköy, którego mieszkańcami są przedstawiciele uprzywilejowanych klas społecznych. Jedną z bohaterek jest nieszczęśliwa w małżeństwie Tülay, która wchodzi w perwersyjną relację z Haletem – młodym dozorcą bloku. Powstaje osobliwy czworokąt, w którym pozostałe role odgrywają: mąż Tülay oraz ich młoda służąca Aslı. W tle zdarzeń oglądamy wypełniony melancholią Stambuł: miasto zachmurzone, ponure, zabetonowane aż po opustoszałe nabrzeża – odmienne od wyobrażeń, czy turystycznych doświadczeń.
Demirkubuz przedstawia wyizolowany świat nowo wybudowanych blokowisk, oddzielony od tkanki miasta siecią autostrad, zamieszkały przez ludzi samotnych, uwięzionych w swoich rolach, emocjonalnie wychłodzonych. Stara się zajrzeć pod podszewkę tego świata, obnażyć szaleństwo i pragnienie władzy, jakie kryje się pod pozorami porządku.