1915 to parszywy rok dla Camille Claudel (spektakularnie udręczona
Juliette Binoche), francuskiej rzeźbiarki i kochanki Rodina. Zamknięta w ośrodku dla obłąkanych, miota się między paranoją a apatią, na zmianę wściekła jak zranione zwierzę i uduchowiona jak Joanna d’Arc.
Bruno Dumont, bohater retrospektywy na 11. NH, reżyser, który stara się opowiadać o metafizyce ze skrajnie materialistycznej perspektywy, pokazuje tutaj, jak wokół bohaterki wznoszą się kolejne, coraz mniej namacalne mury. Zimne ściany szpitala i szorstkie dłonie pilnujących ją ludzi. Wykrzywiająca jej zmysły nadwrażliwość. Brutalny dyktat rozumu, który skazuje odmienne jednostki na życie w zamknięciu. Wreszcie - obojętność brata Camille, poety, którego od spraw doczesnych odrywa megalomania podsycana przez religijną obsesję.