Ja, Feuerbach to reżyserski debiut
Piotra Fronczewskiego, który w 2013 roku wystawił w stołecznym Teatrze Ateneum głośną sztukę niemieckiego dramaturga
Tankreda Dorsta i sam wystąpił w tytułowej roli. W ten sposób powtórzył to, czego w 1988 roku podjął się
Tadeusz Łomnicki, wystawiając „Feuerbacha” w Teatrze Dramatycznym i tworząc wówczas jedną ze swoich najlepszych kreacji aktorskich.
Feuerbach, wybitny aktor „starej daty”, wraca na deski teatru po latach nieobecności na scenie. Choć to dla niego – doświadczonego i cenionego niegdyś artysty – ogromne upokorzenie, przyjmuje zaproszenie reżysera Lataua i stawia się na casting, niczym debiutant. Niestety, okazuje się, że czeka na niego tylko młody i arogancki asystent reżysera (
Grzegorz Damięcki), który nie tylko nie wie, z kim ma do czynienia, ale też nie wydaje się szczególnie zainteresowany tym, co aktor ma do zaoferowania. A Latau coraz bardziej się spóźnia...
Sztuka
Dorsta jest gorzką opowieścią o dylematach i ryzyku, jakie niesie ze sobą każdy powrót po długiej nieobecności, który może równie dobrze okazać się zwycięstwem, jak porażką. To także przenikliwy traktat o istocie teatru, w którym „nowe” nieustannie zmaga się ze „starym” i trudno ocenić, które wartości zasługują na ocalenie, a które powinny odejść w zapomnienie.