Cykl Polskich Kronik Non-Camerowych, których ostatecznie powstało 12, to ironiczna odpowiedź
Juliana Antonisza na niedogodności czasów PRL-u. Filmy tworzone, jak sugeruje tytuł, bez użycia kamery i wzorem kronik o najnowszych wydarzeniach z kraju i ze świata, połączyły w wyjątkowej formie absurdalny humor z ciekawą estetyką płynnych kadrów i kolorów. Obrazy malowane bezpośrednio na taśmie zmieniają się w pulsującym rytmie; twarze, budynki, przedmioty nabierają witalności. W tym pastiszu trudno doszukać się nadrzędnej narracji, prezentuje raczej wycinki rzeczywistości i wydarzenia, które zostają zjednoczone w specyficznym prześmiewczym dystansie. W pierwszej kronice znalazły się odniesienia do takich zagadnień jak gospodarka polska w kleszczach kryla, wytrysk ropy w Karlinie, tajemnica U-25 rozszyfrowana, sensacyjno-secesyjny fotoplastikon zlikwidowany, sytuacja w kosmosie...