Nie samym filmem człowiek żyje i tutaj mogą się udzielać wszystkie osoby, które interesują się filmem, ale niekoniecznie chcą o nim rozmawiać.
Na tak sformułowane pytanie mogą odpowiedź w ten sposób: Do kina nie chodzi się na film tylko po to, aby go "zaliczyć".
Ja nie cierpię zapachu popcornu w kinie (za stary już jestem i mi w protezę włazi hihi). Kiedyś jak szedłem do kina człowiek skupiał się wyłącznie na filmie. Film się liczył. Na salę nie można było wnosić jedzenia, picia itd. A teraz kino bardziej kojarzy mi się z hipermarketem niż ze sztuką. Dlatego wybieram małe kina, raczej studyjne, mające choć ciut tego starego klimatu, który uwielbiam.
Sporadycznie pójdę do dużego kina, żeby zobaczyć jakiś hit na wielkim ekranie z super dźwiękiem, ale to bardzo rzadko, bo mało kiedy tzw. hity są dla mnie hitami.
Wiadomo, że kino posiada niepowtarzalny klimat i dostarcza niezapomnianych wrażeń. Odbiór filmu w kinie drastycznie różni się od tego z telewizji/internecie; w kinie nawet średnie filmy wypadają dobrze, lepiej. Ja chodzę do kina sporadycznie, na coś na co długo czekam i na wielkie, ważne produkcje. W innych przypadkach film sobie odpuszczam (powód: chroniczny i nieuleczalny brak kasy), i tak będzie w TV albo w necie za kilka zł. Ale myślę, że mimo tego wszystkiego, postępu itd. kino przetrwa. Coś jak w przypadku radia, jest ponadczasowe i niezastąpione.
PS. Do Ronaldinho: jak dla mnie to w necie się filmy "zalicza", a nie w kinie.
Obecnie mieszkam w Zgierzu, ale przez trzydzieści lat mieszkałem w Łodzi. Jak mam okazję to bywam, kiedyś znacznie częściej miałem okazję, w Charlie i Cytrynie. Swego czasu, ktoś powie w dobie socjalizmu, bardzo lubiłem Studyjne i DKF Energetyk.
> Barbarka88Rz o 2010-10-11 18:48 napisał:
> PS. Do Ronaldinho: jak dla mnie to w necie się filmy "zalicza", a nie w kinie.
Pytanie zostało sformułowane tak jakby obejrzenie filmu ściągniętego z Internetu nawet na komórce wykluczało już pójście do kina, bo po co skoro się już go "zaliczyło"?.
Mój chłopak mieszka w Łodzi, ale tam niestety żadnych kin nie znam. Ja jestem z Warszawy i najczęściej bywamy w Kinie Praha.
@Ronaldinho – masz rację, może trochę nie tak sformułowałam pytanie. Obejrzenie filmu na komputerze, masz rację, nie wyklucza pójścia potem do kina. Niejednokrotnie tak robiła, by lepiej "wejść" w film:)
To prawda, że "seans komputerowy" można potem uzupełnić wizytą w kinie, ale czasami można się "przejechać" na tym. Pamiętam jak wchodził do kin "Władca Pierścieni" poszliśmy ze znajomym na premierę, ale on "Dwie wieże" obejrzał jakieś dwa tygodnie przed premierą na komputerze w kopii powiedzmy sobie mocno średniej, a potem dopiero poszedł do kina. Potem przez długi czas pluł sobie w brodę, że komputerowym seansem zepsuł sobie całą przyjemność (vide jakość) oglądania filmu. Dlatego uważam, że niektóre filmy (wielkie produkcje) lepiej mimo wszystko oglądać w kinie, ale filmy ambitniejsze można rzeczywiście obejrzeć w domu, a potem zgłębić go w kinie (odpowiednim kinie w odpowiedniej atmosferze).
ja również chodzę do kina głównie tylko na superprodukcje, z tego powodu iż poprostu nie stać mnie na chodzenie często do kina, tym bardziej że lubię oglądać każde filmy, nawet takie na 6/10 ,ale szkoda na nie wydac 16zl;/ …..kolejny powód to taki ,że w domu oglądam film kiedy mam czas i kiedy chce ,a do kina trzeba jednak miec czas i konkretnie się wybrać. Jednak są filmy które poprostu muszę obejrzeć w kinie , jak np Avatar ,nie wspominając już o 3D którego nie doświadcze w domu
Moje wizyty w kinie również odbywają się okresowo. Wybieram te filmy, które zainteresują mnie tematem, spodoba mi się ich zwiastun/-y lub po prostu wiem, że nie ma opcji nużenia się na nich. I tak na przykład wczoraj byłem na "Social Network" i przy okazji na "Red". Na ten pierwszy czekałem już od pojawienia się "aktorskiego" zwiastuna (lipiec br), więc wizyty w kinie nic by nie mogło odwołać :)
No tu masz rację, do kina wybieram się tylko na najlepsze filmy. Co do ceny to ja np mam kartę widza w swoim kinie, więc bilety mam tańsze i, tak jak mówisz, w domu nie doświadczę 3D. Co do tego, że w domu oglądasz kiedy masz ochotę, niby tak, ale wyjście do kina jest dla mnie czymś na tyle przyjemnym, że zawsze bez problemu wygospodaruję te parę godzin:)
Proszę czekać…