chcialem sobie unowoczesnic mojego bellwooda 301 i wgralem mu najnowszego oficjalnego softa ze strony bellwooda – wersje BELLWOOD 301 v8156. Oczywiscie zrobilem to tak jak koledzy z Proabitu kazali, wedlug instrukcji. Ale sie on nie wylaczyl, ani nie wysunal plyty po paru minutach – czyli nie wykonal czynnosci, ktora wedlug instrukcji miala oznaczac wgranie softu. Po godzinie takiej niepewnosci co wlasciwie sie stalo, wzialem pilota i nacisnalem przysk Enter, zeby zniknal wygaszacz i zebym zobaczyl co tam sie dzieje. A tam nie dzialo sie nic tylko niebo z tapety Bellwooda i zadnych napisow mowiacych o tym co on teraz robi. Zresetowalem wiec go na twardo guzikiem na obudowie i tyle go widialem. teraz Bell juz nie chce sie wlaczyc i naciskanie glownego wlacznika powoduje zapalenie sie tylko diodki przy guziku, a wyswietlacz pozostaje wylaczony. Nic nie moge zrobic – moj Bell jest martwy. Co robic??? oczywiscie oprocz oddania go do serwisu gdzie pewnie powiedza, ze zle wgralem soft?

Niestety Twój Bellek ma typowe objawy uwalenia przy upgradzie softu.
Czeka Cie wysyłka do Proabitu chyba że masz jakiś lokalny serwis który będzie się chciał bawić w wylutowanie układu i zaprogramowanie go poza Bellwoodem ( o ile mają odpowiednią podstawkę do tego).

Przerabiałem to już kiedyś i podpowiem ci że jesli masz na gwarancji to ściemnij coś… Może ci się uda nie płacić za usługe….