Rozbudza apetyt na więcej. Chociaż przeczytałem wszystkie osiem książek, więc wiem, do czego to wszystko prowadzi, to i tak mam nadzieję, że trylogia Villeneuve’a doczeka się domknięcia na ekranie.
przeczytaj recenzję
W "Przesileniu zimowym" nie ma fajerwerków, co staje się jego największym atutem. Nie znajdziemy w nim jednak fałszywych nut, dzięki czemu wprawia w przyjemny letarg. Aż szkoda się z niego budzić.
przeczytaj recenzję