Niestety kolejne seryjnie wyprodukowane filmidło, które poza walorami estetycznymi i kilkoma zabawnymi ujęciami ze zwierzętami, w stylu „Śmiechu warte” topi się we własnym bagienku.
przeczytaj recenzję
Kwintesencją filmu pozostaje ostatnia scena, gdy amerykanizacja treści dostaje gest Kozakiewicza. Bo jej znaczenie musi wyjść od gryzipiórków, a nie od krwiopijczych „teczkowych” z kasą.
przeczytaj recenzję
Gdyby tę produkcję brać jako turystyczną ciekawostkę, w stylu ''wejścia'' na plan, to byłby to o wiele większy potencjał niż strata czasu jaką się odczuwa po skończonym seansie.
przeczytaj recenzję
Film Nolana ogląda się, wbrew czasowi, jak pierwszorzędny dramat. Jak dreszczowiec, w którym nawet małe scenki mają swój wielki wymiar. Gdy emocje głównej postaci zostają z nami po seansie.
przeczytaj recenzję