Aktywność

Bo nie jest cukierkowy i tak jak Quagmire i ja Ci piszemy – nie ma w tym nic niezwykłego, że ktoś łączy sport z karierą naukową.

Wyraźnie brak Ci argumentów, gdyż na moje odpowiadasz "ha, ha" albo wklejasz czyjeś – dyskusja nie ma sensu, bo po kilku wymianach zdań odpowiadasz jak typowy internetowy troll, niestety.

Brak Ci swoich argumentów, że wstawiasz czyjeś?

I do tego jakiegoś trola, który twierdzi, że to jest film dla dzieciaków jarających się MMA? No proszę Cię…

Co do ojca – dokładnie jak napisał Quagmire. A Ty co się tak uparłeś na tę chorobę córeczki? Może u licha to też jest absurdalne, że leczenie dziecka, które potrzebuje przeszczepu serca jest drogie? No proszę Ciebie – wydali dużo na leczenie, pracują na 3 etatach, nie mają za co spłacić hipoteki, bank chce zabrać dom – co w tym, do jasnej cholery, jest absurdalnego? Życie, realizm współczesnego świata pogrążonego w kryzysie.

Nawiązując jeszcze do fabuły – jest ona w większości schematem kina sportowego i można w niej znaleźć podobieństwa do Rocky’ego i innych kultowych filmów – czasem mam wrażenie, że na siłę, tak jak teraz, szukasz dziury w całości, chociaż nie ma takiej potrzeby.

Film nie jest przeciętny, nie jest cukierkowy, nie jest rodem z Hallmarku – sama historia jest do bólu realistyczna, prawdziwa, ale oparta na schematach gatunku. Tylko że świetnie zrealizowana. Wiele zawodników MMA, nie z pierwszych stron gazet, pracuje na różnych stanowiskach poza walkami, więc coś takiego nie jest dziwne.

A też bez sensu kompletnie uczepiłeś się postaci Tommy’ego – gość był kompletnie zniszczony przez swojego ojca, po śmierci matki wstępuje do marines – przez jeden z wielu durnych wypadków armii USA ginie człowiek, który jest dla niego bratem i on dezertuje – przypadkiem ratuje jakichś ziomków, bo w głębi jest dobrym człowiekiem, ale i tak ma to w nosie.

Żaden Twój argument nie ma poparcia w tym, co mogliśmy oglądać w filmie. Proponuję następnym oglądać film uważnie, a nie szukać dziury w całości.

I na koniec – Nolte zagrał świetną rolę i zasługuje na nominacje, a Ty od razu, że za zasługi – ręce mi opadają 0_o Zresztą Edgerton i Hardy także zasługują, chociaż różnie to może być, bo konkurencja duża.

Nie widzę w tym nic absurdalnego. Gdzie masz mięśniaka o gołębim sercu? Obiecał wdowie po człowieku, który był dla niego prawdziwym bratem, że jej pomoże – co jest w byciu honorowym, u licha, absurdalnego?

Ok, uczył fizyki, ale wcześniej walczył w UFC, więc co jest w tym absurdalnego, że odpowiednio zmotywowany fajter wraca na ring, uprzednio się przygotowując i mając trochę szczęścia? I, u licha, oglądaj uważnie filmy, bo nie robił tego, by uratować chorej córeczki, tylko by zebrać kasę, by nie stracić chaty.

I nie, nie jest to film dla fanów sztuk walki itd., bo dla nich jest kino kopane – postawiono na realizm, z lekką domieszką efekciarstwa. Aktorzy nie są fajterami, ale potrafili wystarczająco wiarygodnie ich zagrać – zwłaszcza w scenach parteru, gdy nie korzystali z dublerów. Walki MMA same w sobie są dla przeciętnego widza nudne, gdyż trwają długo i większość czasu to parter – tutaj to przyspieszono i dodano trochę efektowności, by było to bardziej "filmowe".

I na koniec – film fabularnie może i jest przeciętny. Cała otoczka MMA była tylko tłem dla ukazania tragedii rodziny. Natomiast aktorsko jest bardzo dobry – Nolte, Hardy i Edgerton pokazali się ze świetnej strony. Dlatego jest jednym z oscarowych kandydatów w aktorskich kategoriach.

Tak samo można powiedzieć, że "The Fighter" z Balem także miał fabułę przeciętną, bo w większości był to schemat powielony w miliony filmów. Oba bronią się aktorsko. Dla mnie dobra produkcja z MMA w tle – 8/10

Główny motyw muzyczny to Led Zepplin "Kashmir", który został przerobiony przez Puffa Daddy’ego do numeru z "Godzilli".

No, masz rację – zobaczymy jak dalej ;)

Ale też zaznaczają, że szkic jest wczesny, gdyż w klipie był on masywniejszy. Trzeba poczekać do oficjalnego zdjęcia/zwiastuna, bo tak to tylko gdybanie.

Przynajmniej fabuła ruszyła w końcu do przodu :P

Może nam się nie podobać, ale nie jest to wymysł twórców – w pierwszych komiksach Jaszczur tak wyglądał : http://pics.livejournal.com/icon_uk/pic/005×8a6e

Zachodnie media potwierdzają, że w klipach podczas San Diego właśnie tak wyglądał, tylko był masywniejszy, więc wątpię.