Nie po raz pierwszy zresztą! Mieliśmy już bardzo dużo takich przykładów radosnej twórczości translatorów. Wiadomo, że literalnie się nie da, ale przynajmniej niech to będzie zbliżone do oryginału, idei! Mnie przykro nie jest, tylko maksymalnie mnie to wkurza!
"brawo" dla dystrybutora:) – Jeśli ktoś jeszcze nie poznał tej melodramatycznej historii, z opisu dystrybutora dowie się wszystkiego!
To jest doskonały przykład, czego nie powinno się robić w opisie i… jak widza zniechęcić do obejrzenia filmu. Wprawdzie dzieje Anny Kareniny, jej burzliwej miłości większość widzów pewnie zna, ale myślę, że warto zobaczyć kolejną adaptację (było ich chyba około 20, nie licząc tzw. mini seriali!) tego dzieła (o przeczytaniu powieści nie wspomnę!)
świetny film! – Zarówno w kinie jak w TV rzadko mamy możliwość obejrzeć film rosyjski lub ukraiński, który nie opowiada o wojennym bohaterstwie. Produkcja sprzed paru lat prezentuje wydarzenia z 60. lat minionego wieku… Minęło pół wieku, a mam wrażenie, że wszechobecna działalność służb pozostała…
Świetny film! Przypisana kategoria dramat nie odzwierciedla tego wszystkiego, co możemy w nim znaleźć.
Rzeczywiście trudno poznać! A Liberace, o którym traktuje film, świetnie grał na fortepianie i był genialnym showmanem, a że kiczowato się ubierał? Cóż każdy ma swoje słabości:) Fani to zaakceptowali…
Nie wiem, czy Polańskiemu się podobało, ale mnie nie. Jaki budżet, taki film:) Jeśli scenariusz jest kiepski, to dobrzy aktorzy też nie pomogą… szczególnie, gdy tych dobrych jest niewielu…
Jeden z lepszych albo najlepszy… klasyka… itd. wszystko prawda. Myślę jednak, że 30-40 lat temu film robił większe wrażenie, choć jego wartość artystyczna i wymowa jest nieprzemijająca. Aż dziw bierze, że jeszcze są tacy, którzy go nie widzieli:)
Obiema rękami podpisuję się pod tą opinią. Żenada totalna! Nawet mi nie jest smutno, ale jestem wściekła, że dałam się "nabrać", tracąc czas na takie bzdury. Szerokim łukiem…
> modelka o 2012-08-07 19:26 napisał:
> Troszke nudny jak na kryminal, ale zatrzymala mnie ciekawosc kto zabil. Dobrze
> ze wpierw nie przeczytalam opisu filmowego, bo wszedzie podaja odpowiedz na
> zagadke.
Opis tego filmu nie ujawnia mordercy, bo czynić tego nie powinien. Stwierdzenie zaś, że wszędzie podają jest lekkim nadużyciem i sloganem zarazem. Podobnie recenzja nie powinna być streszczeniem filmu:)
Nie na temat sesji i zelektronizowanego studenckiego żywota, a o recenzji…
Podobała mi się bardzo (jak zwykle!) i zachęciła mnie niezwykle do obejrzenia filmu! Ach, cóż to będzie za rzeź;)
Ps. A efektów specjalnych nie pragnę, lecz dobrej "rozrywki na odpowiednim poziomie". Mam nadzieję, że zgodnie z rekomendacją (recenzją), film spełni moje oczekiwania!
Aj tam, aj tam! Zaraz zjadły wyrzuty sumienia(?) Tak czy inaczej sumienie będzie Cię podgryzać… jeśli nie obejrzysz tego filmu;) Elektronizacja, cyfryzacja i inne takie tam, a gdzie prawdziwe studenckie życie?
Proszę czekać…