Film jak film, ale lektor na końcu informujący, że "Film oparto na faktach. Wszelkie podobieństwo do prawdziwych zdarzeń jest przypadkowe." zasługuje na pochwałę!
Film "Szybko i wściekle" wyświetlony w ramach seansu niespodzianki
Film "Terrifier 3" pokazywany 6.10 w ramach Biforu na seansie z odtwórcą głównej roli, film "Kolacja po amerykańsku" pokazany w ramach seansu niespodzianki.
@sam001 czyli nie sączyłeś ;)
Dobre, emocjonalne kino, pokazujące temat z trzech perspektyw, Miałem obawy że odbiję się od tego filmu jak od "Pokotu", ale – w przeciwieństwie do tamtego filmu – losy głównych bohaterów nie były mi obojętne. Największa nuta fałszu w fimie – IMO cały krótki poboczny wątek postaci granej przez Stuhra. Poza tym to nadal jeden z najlepszych filmów jakie obejrzałem w tym roku.
Strona tworzona z myślą o filmie z tej zbiórki (pokazywanym na Octopus Film Festival) – kickstarter.com/projects/andreatorres/carronas-carrions/description
Film na 200%! Nawet w scenach gdzie nic się nie dzieje muzyka przygrywa złowieszcze tony, a twórcy nie szczędzą dramatycznych zbliżeń. W efekcie jest to tak przerysowane, że przy pierwszej poważnej konfrontacji ciężko się nie zaśmiać.
Godzinny wygaszacz ekranu.
Piękne, wysokiej rozdzielczości klipy w slo-mo (lub w sporym przyspieszeniu przy miejskich panoramach) sklejone bez większego kontekstu w godzinną pokazówkę studia zdjęciowego. Narracji w tym na kilka linijek tekstu, tak natchnionych jak "Podążaj ku światłu. Ty jesteś światłem.".
Parę słów w odniesieniu do opisu dystrybutora – Film aktualny tym że zdjęcia nie są archiwalne. Unikalny chyba w tym, że nie próbuje być filmem. Ciężko poznać fascynujące kultury, jeżeli pokazuje się obrazki ze świąt lub codziennych czynności nie informując o ich znaczeniu i o specyfice kultury. Produkcja niczego nie analizuje, tylko puszcza ładne klipy jeden po drugim – raz z dziewiczych terenów lub wsi, raz z miast i wydarzeń. Zazębiające się osie czasu i jego dylatacja to chyba czcze nadzieje dystrybutora. W całej produkcji tylko zdjęcia i ich obróbka się bronią.
Nie udało mi się wkręcić choć oglądałem w kinie, wyspany i bez żadnych rozpraszaczy.
Mógłby zadziałać jako film krótkometrażowy, ale na dłuższą metę nuży. Pomimo tego że od początku film buduje niepokój dziwnym kadrowaniem, nikłym oświetleniem i udźwiękowieniem, na jakiekolwiek tropy sugerujące istnienie zagrożenia trzeba bardzo długo czekać. Czas się dłuży tym bardziej, że w filmie więcej jest kadrów z klockami bądź oglądaną przez dzieci kreskówką, niż łącznie kadrów z jakimikolwiek postaciami. A skoro nie ma postaci, to nie ma osoby której strach miałby się nam udzielać.
Dzięki temu że film unika konkretów, może rozbudzić fantazję i skłonić do uzupełnienia niewiadomych własnymi pomysłami. Przez to że unika konkretów wielu też odrzuci – w tym mnie. Intrygujące doświadczenie, frapujący eksperyment filmowy, czy jedynie oda do złego kadrowania?
Świetna szpiegowska komedia w trochę przegadanym stylowymi docinkami duchu Guya Ritchie’go. Hugh Grant już chyba na dobre dołączył do Stathama w gronie etatowych aktorów Ritchiego – nie miałbym nic przeciwko, gdyby niedługo dołączyła do nich Plaza.
Proszę czekać…