Aktywność

"Restet przyszłości" buahahahaha – Jednym słowem: szkodakasy. Terminator: Ocalenie to najsłabszy film Bale’a jaki oglądałem i jednosześnie najgorsza część tetralogii Terminatorów.
W całym filmie nie ma ani jednej ciekawej sceny. Przedstawiona historia jest maksymalnie uproszczona, przewidywalna i po prostu nudna. Największy absurd to "reset przyszłości". W terminatorze 2 i 3 kwestia wpływu na kształt przyszłośći trzymała się kupy. Należało chronić młodego Conora ponieważ w przyszłości będzie przywódcą ruchu oporu. W T4 natomiast, John Conor walczy by uratować swojego ojca, który jest aktualnie nastolatkiem. A co by się stało gdyby Kyle Reese jednak umarł? Conor rozpłynąłby się w powietrzu? Zniknął w ułamku sekundy? Kolejny nieprzemyślany motyw to sytuacja w której po pozytywnym rozpoznaniu Kyle’a Reese maszyny, zamast go natychmiast wyeliminować, ustawiają w kolejce razem z pozostałymi zatrzymanymi a następnie zamykają w celi. Dają mu w ten sposób setki okazji do wymknięcia się. A przecież był "numerem jeden" na liście ludzi do likwidacji. Śmieszna jest także sama koncówka. Markus oddaje swoje serce Conorowi. Zrozumiałbym gdyby był porządnie pokiereszowany, bez widoków na przyszłość. Ale jest w dobrym stanie a dodatkowo ma obok chętną, miłą dla oka Blair Williams. I tak po prostu z tego rezygnuje?
Do efektów specjalnych i udzwiękowienia nie mam zastrzeżeń. Duży plus za twarz Arnolda Schwarzeneggera.
Moja ocena 5.

Dzięki za informacje. W piątek pójdę na Star Treka, liczę na to że puszczą przed nim ten zwiastun :)

Puszczają już zwiastun w kinach?? – Chętnie pójdę na cokolwiek, tylko po to by zobaczyć zwiastun T4.

Mocno przeciętny – Widziałem wersję która przeciekła do sieci (pozbawiona większości FX) i muszę powiedziec że ten film będzie cieniutki. Schematyczny i momentami wręcz nudny. Daję 6 (wyżej niż powinienem) ze względu na kilka fajnie zrobionych scen (np. otwierający film szybki przegląd z życia Logana i Victora do momentu spotkania z Williamem Strykerem) oraz efekty specjalne które napewno będą na najwyższym poziomie.

Finałowa scena walki na kominie reaktora – niesamowita głupota scenarzysty. Nie rozumiem jaki jest sens we włażeniu na komin tylko po to by tłuc się po mordach.

Ale się na nim wynudziłem… – Z kina wyszedłem godzinę wcześniej bo już nie mogłem wytrzymać. Poźniej znajomi powiedzieli mi że przegapiłem wzruszające zakończenie więc ściagnałem kopię z sieci i dokończyłem. Niestety finał (jak z resztą cały film) był bardzo przewidywalny. Daję 6 ponieważ było kilka ciekawych scen.

Przez pierwsze pół godziny nie mogłem pozbyć się wrażenia że muzykę można było zrobić lepiej. Najbardziej nie podobal mi sie sound of silence na pogrzebie Komedianta. Bardzo lubię ten utwór ale przy tej scenie raczej mnie rozpraszał i psuł klimat zamiast go podkreślać. Czytając komiks moja wyobraźnia działa trochę inaczej :)

Tylko 7 – Ode mnie ten film dostaje tylko 7/10. Wybitnie nie podobał mi się dobór muzyki. Poza tym reszta wypadła bardzo dobrze.