Przemek

@majak01

Aktywność

Nadzy i rozszarpani (1980)

> Odi o 2008-08-21 00:19 napisał:
> * oglądając te piękne kadry. Nie cierpię tego filmu a
> fascynacja nim i jemu podobnymi produkcjami mnie przeraża i dziwi. A już muzyka
> gore jakiej fragment zaproponowałeś to lekka przesada, naprawdę można być fanem
> czegoś takiego? Zaznaczam, że bardzo lubię rock i metal, ale w łagodniejszych
> wydaniach. Mam tylko nadzieję, że nigdy w historii kina nie znajdzie się jakiś
> bogaty szajbus i nie nakręci filmu w tym temacie, z budżetem większym niż kilka
> tysięcy dolarów, a jeśli już nakręci, to pożałuje na promocję. I na wieki, fani
> takich filmów będą odosobnioną niszą społeczną.

Ty, Odi- wyluzuj… Ja jestem wielkim fanem filmów gore (nie muzyki), może Ci się to nie podobać, ale szacunku troszeczkę. Nikt Ci tego nie każe oglądać. Oglądaj dramaty, komedie czy co tam lubisz, ale daj też innym oglądać to co lubią. Jeśli chodzi o "bogatego szajbusa" to nie ma szans, żeby taki film trafił do kin czy też na DVD, nie w Polsce. Zresztą już sam Rob Zombie wydał na świat dwa filmy o podobnej tematyce, z czego pierwszy przez wielu zaliczany jest do gore – Dom 1000 trupów, był nawet w CKM-ie dodatkiem płytowym. Więc ludzie chcą to chyba oglądać.

Nadzy i rozszarpani (1980)

Wiesz, jakoś nie wydaje mi się żeby Ruggero Deodato użył ich muzyki do filmu. Jeśli oglądałes go to zapewne zauważyłeś, że ścieżka dźwiękowa jest w nim zupełnie inna od tej którą tak chwalisz.

Nieustraszeni bracia Grimm (2005)

Może być… – Trochę humoru, magicznej scenerii i doborowej obsady. Fajne połączenie tych wszystkich bajeczek i zupełnie inne, komiczne, podejście do świata baśni. Mimo to, nie robi specjalnego wrażenia, jest to raczej film do jednorazowego obejrzenia. 6/10

Chłopcy z ferajny (1990)

> Karolpanuj o 2008-08-20 12:16 napisał:
> Jeden z najbardziej udanych filmów Martina Scorsese. Ja cenię go sobie najwyżej
> z grona filmów gangsterskich. W przeciwieństwie do wielu innych kryminałów nie
> rozgrzesza gangsterów. "Ojciec Chrzestny" może i klasyka, obraz wspaniały,
> jednak ma jedną poważną wadę- sposób, w jaki Coppola ukazuje ten brudny świat
> mafii jest daleki od rzeczywistości. Bo tak żyć nie można. Scorsese w doskonały
> sposób przedstawia nam wszelkie zawiłości i wady bycia gangsterem. Bo zalet w
> zasadzie nie ma.

A ty skąd to wiesz? Może jesteś gangsterem? Taki świat na pewno ma całą masę zalet, bo jeśli składałby się wyłącznie z wad to nikt by się w to nie "bawił". Poza tym w Ojcu Chrzestnym ukazana jest mafia sycylijska działająca na terenie Ameryki, a dla nich rodzina to podstawa. Nie tylko The Godfather ich tak pokazuje. Zaletą gangsterstwa jest chyba kasa i władza. Jak to powiedział Montana w Człowieku z blizną- The world is yours. :)

KINEMATOGRAF FDB.PL FDB.PL

> wolfie o 2008-08-20 11:26 napisał:
> Chyba trophy mnie nie zrozumiałaś, mój post powyżej nie jest a nie ironiczny czy
> też sarkastyczny, tylko szczery, naprawdę się cieszę że się z tego ze osoby
> przyłączają się do zabawy wspólnego oceniania, natomiast ci "wspaniali"
> członkowie są tylko po to aby napędzać cała machinę tej zabawy.

Zgadzam się z Tobą Wolfie. Fajnie, że nasza społeczność fdb.pl angażuje się w rozwój stronki. Oby jak najwięcej było takich osób.

Antwone Fisher (2002)

> wolfie o 2008-08-19 23:22 napisał:
> Odnoszę wrażenie że jedynym (największym) plusem dla niektórych jest to ze film
> jest na czyimś życiu zrobiony i że wszystkie zdarzenia oraz charaktery
> wykreowanych głównych bohaterów istnieją na prawdę, ale jak znam życie to pewnie
> jest w tym filmie więcej przekłamania i fantazjowania niż w nie jednym filmie
> s-f, jak mawia dr House : Wszyscy kłamią

Wolfie nie o to chodzi- przynajmniej mnie-, ale o to, że fakt zrobienia filmu na podstawie życia bardziej przemawia do mnie, gdy po filmie przychodzi czas na refleksje. Jetsem pewien, że jest tu masa przekłamań, ale jakiś schemat musiał pozostać zachowany skoro piszą, że to historia prawdziwa. Dla mnie jest to nie największym plusem, lecz dodatkiem, małym plusikiem. Piszemy o tym tyle ponieważ staram się ciągle wyjaśnić o co mi chodzi. Nie traktuję tego jako PLUSA w sensie ochh i ahh, lecz jaką pozytywną cechę filmu, bez tego też by się obeszło.

Antwone Fisher (2002)

> justangel o 2008-08-19 22:29 napisał:

> Czemu lepiej? Kurde, ja jakoś chyba tego w ogóle nie kumam. Jak napisałam
> wcześniej gratuluję chłopakowi mocnego charakteru. Ale oglądając film wcale mnie
> nie interesowało czy to było naprawdę czy nie. Historie wymyślone przez
> scenarzystów potrafią mnie o wiele bardziej wzruszyć niż prawdziwe. Może kwestia
> tematyki, problemu, nie wiem, ale ten film dobry był, fakt , ale zupełnie mi
> obcy.
>

Ja nie twierdzę, że nie ma fikcji, która by nie wzruszała, wręcz przeciwnie, jestem pewien, że jest. Po prostu ja po obejrzeniu dramatu, który daje do myślenia, jak sobie tak dumam ;) utwierdzam się w przekonaniu, że niektórzy ludzie na serio mają przerąbane życie. To co wymyślił scenarzysta, może być lepsze, jednak niekoniecznie mogło zaistnieć w naszym świecie. Historie prawdziwe bardziej do mnie przemawiają. I tyle. Taki jestm i takim zostanę. Nikt oprócz mnie nie musi tego odbierać w ten sposób. Najwyżej będę wyjątkowy :P:P hehe

Stare ale jare FDB.PL

A mnie się przypomniał, zapomniany już dzisiaj Bill Cosby. :) Dawno o nim nie słyszałem. A przecież był dobrym komikiem- weźmy na przykład "Tata duch" z 1990 roku. Pokolenie wychowujące się na Harrym Potterze, Spidermanach itp. niekoniecznie pamięta (o ile w ogóle słyszało) o tym człowieku.

Antwone Fisher (2002)

> justangel o 2008-08-19 22:01 napisał:
> Fajnie, że chłopak sobie poradził i szczerze mu gratuluję, bo życia nie miał
> łatwego. Ale czy to jest powód/temat do pisania książek i robienia filmów.
> Ciężko mi to ocenić, może tak może nie.
>

Chyba jest, bo powstał zarówno film- "Antwone Fisher", jak i książka- "Odnaleźć siebie" :)

> Zależy u kogo. Mnie do orgazmu nie doprowadza świadomość, że historia jest
> prawdziwa;) Ale co kto lubi;)

Mnie co prawda takie rzeczy do, jak to ładnie i obrazowo nazwałaś, orgazmu też nie doprowadzają, ale lepiej mi się ogląda film tego typu ze świadomością, że to rzeczywiście miało kiedyś miejsce. Wtedy bardziej doceniam własne życie.

> No i nadal mam dylemat. Dobry był. 7/10, ale czy zasługuje na aż takie
> wyróżnienie? Nie wiem. Poza tym jestem pewna, że za 2 lata nie będę o tym filmie
> nic pamiętała….
>

Nikt Cię do polecania go nie zmusza, traktujmy to jak świetną zabawę, o tematyce która nas ciekawi, czyli filmach. Nawet jeśli ten film nie zostanie wyróżniony, a bardzo bym tego chciał, to i tak wiele zrobiliśmy- zainteresowaliśmy się nim, oceniamy go, komentujemy i jednocześnie zwracamy uwagę pozostałych użytkowników fdb. To już jest sukces.

Ratatuj (2007)

Średniak – Nie nooo, spodziewałem się czegoś na zupełnie innym poziomie. Wiele słyszałem i jeszcze więcej czytałem pozytywnych opinii na temat tej animacji… i… zawiodłem się, niestety. Prawie w ogóle się nie śmiałem, z czasem zacząłem się nudzić. Być może zbyt wiele oczekiwałem, nie mam pojęcia. Daję 5/10

Proszę czekać…