@Manna
> justangel o 2009-10-20 23:54 napisał:
> Tyle, że brak możliwości dodania oceny przez polska premierą tez nie do końca
> rozwiązuje problem
> Bo co jeśli film widzieliśmy ( fakt: niekoniecznie z legalnego źródła), jest on
> ładnych parę miesięcy po premierze światowej, a polska będzie za dwa lata, albo
> wcale, albo nie wiadomo kiedy?
> Pozostaje liczyć tylko na uczciwość użytkowników oceniających, ale jak widać z
> tym jest słabiutko…
Zapewniam Cię, że można film oglądać LEGALNIE przed polską premierą. Przecież na fdp.pl są ludzie z różnych stron świata. Przecież nie jesteśmy tutaj "w Polsce", tylko "w internecie" a to pojęcie nie zna granic państwowych :)
Ktoś też może być akurat za granicą i pójść sobie do kina na jakiś film, który premierę w Polsce będzie miał później. Dlatego uważam, że nie polska premiera powinna wyznaczać datę oceniania filmu, ale premiera światowa.
Jestem akurat w trakcie czytania ksiązki Curtisa: "American Prince. Memoir and Biography" i dzisiaj czytałam ten fragment jego wspomnień, w którym opowiada o tym filmie. Curtis najbardziej wspomina współpracę z Wilderem (urodził się w Suchej, w Polsce; wyjechał do Californi po objęciu władzy przez Hitlera), kaprysy Monroe, problemy Lemmona z ubieraniem damskich strojów…
Co do gatunków, to myśle, że te pół wieku temu twórcy, do Twoich propozycji, dołozyliby jeszcze romans (a jakże :)) i musical. Z thrillerem to chyba niewielka przesada, fakt.
A film jest, moim zdaniem, nie tylko na ponure dni :) Wspaniała rozrywka i fantastyczna gra aktorów, o których wspominasz.
P.S.
Prawdę mówiąc ksiązki "American Prince" nie czytam :) Jako, że mam wydanie audio, to słucham jej sobie w samochodzie. Żadna rewelacja, jeśli mam być szczera. Za bardzo plotkarska, jak na mój gust :) Tony Curtis plotkuje o wszystkich gwiazdach, z którymi się stykał, a że zaczynał w latach czterdziestych, to ma o kim i o czym plotkować :)
> podczas życia pół świata się z niego śmiało i w co
> drugim programie był tematem żartów, kiedy zmarł wszyscy go pokochali >
Ani nie "pół świata" ani też "wszyscy". :) Wystarczy czytać, co piszą ludzie na forach internetowych (gdzie w większości nie ma cenzury), żeby się przekonać, że tak nie jest.
Ja myślę, że całą sprawę tak właśnie ustawiają media. Po śmierci robią z niego pomnik i znajdują ludzi, którzy "potwierdzają" ten medialny obraz ikony, półboga. Z drugiej strony trudno się dziwić, że do wywiadów, wspomnień i pogrzebowych przemówień wybierają tylko ludzi pełnych uwielbienia. To wszystko tylko pomaga w sprzedaży płyt, plakatów, wspomnień czy chodziażby w promocji fimu, pod którym teraz piszemy.
Zgadzam się. Film bardzo wartościowy. Zdecydowałam się na niego ze względu na Johna Cusacka i jego siostrę (która w filmie gra jego siostrę :))
Mars – miejsce, gdzie nikt nikogo nie porzuca, nikt nikogo nie zostawia. Never ever, ever, ever…
Film o tym, jak mężczyzna uczy się być ojcem i jak chłopak uczy się być synem. I pytanie czy naprawdę warto i czy trzeba być takim samym jak inni, czy będąc sobą koniecznie musisz się spotkać z niezrozumieniem i odrzuceniem?
Co do końcówki… Nie bardzo rozumiem to rozczarowanie :) I to nie tylko Twoje. Na FW też spotkałam się z tym, że końcówka "za słodka" i to umniejsza wartości filmu. Przecież film jest oparty na prawdziwej historii. A prawdziwa historia, chociaż ciągle jeszcze trwa, to własnie tak dobrze (słodko?) się skończyła. Myśłisz, że dla potrzeb filmu powinni zmienić fakty? A jeśli tak, to na jakie? Żeby zleciał z tego dachu? :)
To, o końcówce, to nie jest zarzut do Twojego komentarza. Po prostu się zastanawiam. Tobie zakończenie się nie podobało, mnie nie przeszkadza :)
Film warty polecenia.
To chyba chodzi o "Better Off Dead…" z Cusackiem http://www.imdb.com/title/tt0088794/
Oglądałam pierwszy odcinek "Castle", wczoraj wieczorem. Zaskoczył mnie pozytywnie. Nie jestem wielką zwolenniczką seriali, nawet nie planowałam oglądac, ale wciągnął mnie bardzo po pierwszych minutach. Dobry, wg mojej opinii, scenariusz, szybka akcja, dobra gra aktorska, ciekawa historia. W następny poniedziałek planuję zobaczyć drugi odcinek. Jeśli nie zapomnę, a to niestety jest bardzo możliwe :)
Jest taki film "Czarna kula", może to o ten film chodzi? http://fdb.pl/film/14443-czarna-kula
> Hsi Nao o 2009-02-02 18:19 napisał:
> To chyba zdecydowanie jakiś amerykański sport :-P
>
> pierwsze słysze :-P
Raczej mało amerykański :)
> Hsi Nao o 2009-02-02 16:19 napisał:
> chodzi Ci o grę w curling? http://pl.wikipedia.org/wiki/Curling
Raczej chyba o gre w bowls :) http://en.wikipedia.org/wiki/Lawn_bowls
A filmu nie kojarze.
W napisach końcowych w polskich filmach jest "casting". My tutaj wpisujemy "dobór obsady". Dla twórców filmu casting jest ok, to może niekoniecznie na fdb musimy od razu pisać wyjaśnienie tego trudnego słowa :)
Proszę czekać…