wspaniały film! – Polecam wszystkim kinomaniakom!
piękne ujęcia, ciekawe przeniesienie fabuły na chińskie realia – magia azjatyckiego kina w najlepszym wydaniu – dla mnie kandydat na film roku! Jak zwykle rewelacyjna Zhang Ziyi!
lepsze od 2 czesci gorsze od 1-ej – ciekawy film ale to już nie to samo co piewsza część – ogólnie można obejrzeć ale nie koniecznie
zgadzam sie z przedmówcą – troszke nudnawy – zamieszany nie do końca wszystko połapałem
to raczej film dokumentalny a nie fabularny – jedyne co ciekawie pokazano to świat głochoniemej Japonki – reszta nijaka i w sumie to nie wiem co twórcy chcieli przekazać – raczej nie polecam
> Film nie jest arcydzielem, denerwuja mnie, wyjete z azjatyckiego kina,
> uproszczenia: latwosc pozorowania zbrodni na samoobrone, eksplodujace mozgi
> fontanna krwi (chyba ktos sie naogladal za duzo gier), tajniaki na kod i akta
> ktore mozna skasowac klikiem.
Proponuję szczerze koledze the_foe obejrzeć azjatycki oryginal – Infernal Affairs aka Mou gaan dou
Znacznie lepszy, subtelniejszy, lepiej nakręcony, bardziej realistyczny, bez zbędnych wylgaryzmów czy przesadzonej przemocy i tryskającej krwi – obiecuję, że będziesz zadowolony!
A i może zdanie zmienisz o azjatyckim kinie ;-)
> Njagorsze jest jednak to, ze z filmu nic nie wynika.
Otóż to! jeszcze raz odsylam do oryginału – tam przynajmniej "cos wynika"
nuda, wulgaryzmy – miernie wykorzystany pomysł – oryginał (Infernal Affairs – Mou gaan dou), na którym bazuje fabuła tego gniota to film nieporównywalnie lepszy: pełen subtelności, trzymający w napięciu, ciekawe ujecia, nawet się nie myśli o odejsciu od ekranu.
zaś ten amerykański, mierny co najwyżej produkt jest strawny chyba dla maniaków Scorsese lub polskich Psów, a w przypadku kobiet dla fanek Leosia Di Caprio – przerwałem oglądanie po godzinie – strata czasu
obsada niby znamienita, ale nic nie wnosi – ciągłe krzyki, wulgaryzmy, żarty na poziomie filmów klasy D – sam nie wiem co gorsze scenariusz/dialogi czy reżyseria
Proszę czekać…