Jestem rozczarowany. – Jak do tej pory pozycje z gatunku Horror/Sci-Fi, kojarzyły mi się prawie wyłącznie z dobrym kinem, lub pozostawiały przynajmniej dobre wrażenie. Niestety nie można powiedzieć tego o tym filmie. Fabuła nie jest jakoś specjalnie wciągająca, a akcja odbywa się na dość małej przestrzeni. Grafika komputerowa też szału nie robi poza kilkoma wyjątkami. Zdecydowaną porażką są już na pewno stwory, które wyglądają bardzo sztucznie. Gra aktorska wypada różnie. Od bardzo słabej, po trzymającą dość przyzwoity poziom. 3/10.
Cóż, jeśli niegłupi slasher charakteryzuje się tym, że postacie nie są zabijane mechanicznie/rutynowo, to zgadzam się. Akcja rozwija się bardzo powoli, jak patrzyłem na licznik, to ponad połowa filmu to poniekąd wprowadzenie do tematu właściwego i… zarazem jest odpowiedzią na pytania mogące pojawić się w dalszej części filmu. Ciekawie zostały przedstawione same zabójstwa. Niby nie były jakieś widowiskowe, odbiegały od konwenansów przyjmowanych w slasherach, ale i tak mogły robić wrażenie. SPOILERY W szczególności mam tu na myśli akcję z Birdem. To, że Emmet stoi za tym wszystkim, można było wywnioskować właśnie po przydługim wstępie. Jeśli chodzi natomiast o Mandy… dała kilka razy znać widzom, że wie co się dzieje (jeśli pamięć mnie nie myli, to raz zrobiła to słownie, a za drugim razem widziała postać za oknem i nikomu nic nie powiedziała). Jeśli chodzi o zakończenie? Co w nim jest fajnego? Dziewczyna rozmyśliła się, zatuszowała ślady i uratowała Gartha, żeby mieć alibi. Moim zdaniem szału w tym nie ma. 5/10.
Nie jest taki zły. – Nudą nie wieje, sporo ciekawych efektów. Fabuła… no właśnie… problem w tym, że gdyby nie ostatnie 20 minut, było by wszystko ok. Fatalnie wypadło zakończenie. Wszystko wydało się nagle takie oczywiste. Nie sugeruję, że wcześniej nie można było się domyślić o co chodzi w tym filmie, jednak czepiam się formy w jakiej to zostało przedstawione. Oglądałem ten film w 2D, jednak nie sądzę by 3D sprawiło, żebym wyżej ocenił tę produkcję, bo na miano "dobrego", to on nie zasługuje. 6/10.
Zgadzam się w pełni z przedmówcą ;) Cóż, moim zdaniem, film ten chyba miał trafić do amerykańskich nastolatek, co w sumie jest dość widoczne podczas oglądania, w szczególności jeśli chodzi o środowisko w jakim się dzieje, wplątanie w fabułę wątków miłosnych, kontrowersyjnych stereotypów rockmana-satanisty itp., itd. Moim zdaniem takich rzeczy nie powinno się robić z horrorami, bo połączenie wypada dość kiepsko i tak też oceniam ten film. 3/10.
Dostateczny. - Szału nie robi, ale da się obejrzeć, chociaż miejscami bije po oczach słaba gra aktorska. Jakoś tak wyszło, że jest to kolejny horror z wątkiem medycznym, jaki dane mi było oglądać w ostatnim czasie i po raz kolejny jestem zawiedziony. Film ten jest dość przewidywalny, jak większość amerykańskich produkcji tego typu, ale ma dość nietypowe zakończenie, które może się podobać. 4/10.
Zgadzam się z Hessusem. Przeciętny film i schemat był przerabiany przynajmniej kilka razy. Gra aktorska bardzo przeciętna, a i sam film zrobiony został niskim kosztem. Historia nie jest wciągająca. SPOILER @irwitsnajper, zakończenie nietypowe? Bez przesady… często zdarza się, że ofiara po wyzwoleniu się z opresji, pragnie zemsty, a to, że zabiła jeszcze dwie osoby… cóż, leżało to w jej interesie. 4/10.
Zanim przejdę do właściwego komentarza… Jest dość spory błąd w opisie filmu. Mianowicie – tytułowe panny Graves są siostrami, a nie przyjaciółkami, jak jest napisane.
Co do samego filmu, sklasyfikowałbym go jako horroro – bajka. Fakt, jest sporo scen brutalnych, ale obok nich występują hmm… powiedzmy zachowawczo "zjawiska nadprzyrodzone", które moim zdaniem mogłyby zostać pominięte, w tym m. in. zakończenie. Pomimo posiadania kilku cech, za którymi nie przepadam w komercyjnych amerykańskich horrorach, oglądało mi się ten film całkiem znośnie. 6/10.
Hmm… – Ciekawy, zagadkowy i przede wszystkim wciągający film. Fajnie, że ten powstał, bo zmusza do myślenia. Podobał mi się też sposób w jaki został przedstawiony. Akcja, pomimo cykliczności, powoli zataczała co raz większe koła, by ostatecznie zostać przedstawiona (prawie) w całości, za każdym razem pokazując dramatyczne zmaganie się bohaterki z losem. 7/10.
Średni film… – Muszę przyznać, że początek mnie dość zaskoczył, bo dość rzadko akcja rozpoczyna się tak wcześnie. Dalej jednak jest zdecydowanie gorzej… Zdecydowanie przesadzono z ilością duchów, a gra aktorska na przeciętnym poziomie, efekty specjalne i charakteryzacja też jakoś nie rzucają na kolana. Dopiero zakończenie podsunęło mi na myśl, do czego ten film miał być podobny… Przynajmniej w moim odczuciu, jest to bardzo słaba, pozbawiona klimatu, próba powtórzenia sukcesu filmu "Inni" z Nicole Kidman. 4/10.
Szkoda wzroku i czasu. – SPOILERY Większość "akcji" rozgrywa się w totalnych ciemnościach i naprawdę trzeba miejscami wytężyć wzrok. Napisałem "akcji", gdyż na dobrą sprawę prawie nic się w tym filmie nie dzieje… Ciemność, oczywiście jest zrozumiała, ze względu na miejsce akcji i "próbę" zbudowania napięcia przez gasnące co jakiś czas światło, ale bez przesady… niech się chociaż coś w tej ciemności dzieje, jak było bodajże w "Zejściu", a nie, że cała akcja fabuła oparta jest na tym, że dziewczyna zgubiła się w podziemiach, biega po nich i co chwile jej gaśnie światło… To dość żenujące… 1/10.
Proszę czekać…