no więc film oglądałem za czasów świetności VHS-ów, czyli było to jakieś 10 może 14 lat temu i z tego co pamiętam to:
jakiś koleś przeskakiwał przez bramę/ogrodzenie w pilnie strzeżonym domu/rezydencji? Coś tam porobił i go zaczęli gonić zbiry. Został postrzelony i spadł z wodospadu do rzeki. Jakimś cudem udało mu się dotrzeć do domu, byla scena pokazana jak jego żona(?) kąpie się pod prysznicem, słyszy dobijanie się do drzwi, owija się ręcznikiem i idzie ku drzwiom. Facet stoi oparty o drzwi cały zakrwawiony i umiera na jej rękach.
Wątpię żeby ktoś wiedział co to za film ale może akurat… bo męczy mnie to okropnie i z głowy nie może wylecieć :)
Proszę czekać…