Smutna egzystencja wampira 4

Dwoje ludzi powoli sączy stróżkę krwi w ekstatycznym uniesieniu, a na ich twarzy pojawia się uśmiech pełen namiętności. Jim Jarmusch przedstawia ukryty świat pełen tajemniczości i podniosłości. Staje w opozycji do popularnych historii o wampirach, prezentując nieco odmienne oblicze tych stworzeń.

Tylko kochankowie przeżyją to opowieść o miłości, oddaniu i trudach codziennego życia. Adam (Tom Hiddleston) i Ewa (Tilda Swinton) są ze sobą od zarania dziejów. Różnią się sposobem spędzania czasu i stylem życia, mimo to uzupełniają się. Tworzą harmonię

Adam mieszka w upadającym i pustym Detroit. Miasto zieje przygnębieniem i brakiem perspektyw, odzwierciedlając emocjonalny stan bohatera. Jarmusch wprowadza nas w samo epicentrum depresyjnej pustki i zwątpienia. Przy życiu trzyma go tylko miłość do Ewy i artystycznego tworzenia. Wielowiekowa egzystencja nie napawa optymizmem, lecz nastręcza coraz to nowych trudności. Współczesne wampiry muszą zmagać się z życiem w ukryciu i nowymi sposobami zdobywania nektaru życia- krwi.

Reżyser zbudował niezwykle klaustrofobiczny nastrój wyobcowania. Bohaterowie żyją na uboczu. Wyglądają jak para zmęczonych rockmanów z bladą cerą i oczami pozbawionymi blasku. W opozycji do nich pojawia się Ave (Mia Wasikowska): energetyczna i optymistyczna siostra Ewy rodem z Los Angeles. Hulaszczy tryb życia i brak zahamowań gwarantuje jej nieskończone źródło „pokarmu” niezbędnego do życia. Jarmusch doskonale rozgrywa sytuacje na kontrastach: wampiry i zombie (tak Adam nazywa ludzi), siostry czy świat amerykański i arabski.

Film jest wysublimowany i dopieszczony estetycznie w każdym calu. Małe i zagracone mieszkanie otula ciepłem. Zbudowano piękne kadry oraz niesamowicie sensualną atmosferę podczas spożywania krwi. Reżyser stworzył z rytuału poezję gestów i westchnień. Ścieżka dźwiękowa hipnotyzuje, wprowadza w trans emocjonalnego współodczuwania smutnego losu bohaterów. Nie można się od niej uwolnić.

Jim Jarmusch nie dostarcza spektakularnych zawirowań, lecz monotonnie i rytmicznie przedstawia swoją wizję. Aktorzy nie otrzymują zbyt dużej przestrzeni do pokazania swoich możliwości, ale dzięki temu tworzą role intrygujące. Jednostajny rytm jest doskonałym posunięciem w świecie kolorowych i przerysowanych wampirycznych postaci. „Tylko kochankowie przeżyją” napawają cichym optymizmem, że w miłości tkwi ogromna siła.

Zostań naszym królem wirtualnego pióra.
Dołacz do redakcji FDB

Komentarze 1

Beznickowy

Wbrew pozorom typowy film Jarmuscha, gdzie nostalgia i melancholia wylewają się z ekranu strumieniami. Kto ceni twórczość Amerykanina, nie będzie rozczarowany, kto nie cierpi, ten i tego filmu nie zdzierży.

Docenić należy znakomity soundtrack, bardzo równy, choć bez wątpienia wyróżniają się "Funnel of Love" i "Hal". Można spokojnie się w nim zanurzyć bez omijania niektórych utworów. Na duży plus także scenografia i jej sfotografowanie. Do tego wyrywająca się ze swojego emploi Mia Wasikowska i Tom Hiddleston, który po raz kolejny udowadnia, że jest zbyt dobrym aktorem, by bawić się w jednej drużynie z innymi gwiazdami Marvela.

Proszę czekać…