Kontynuacja Kosmicznego meczu jest niepotrzebna 1
Czy obecne czasy są dobre do stworzenia kontynuacji kultowego Kosmicznego meczu? Reżyser oryginału, Joe Pytka uważa, że nie. Powodem nie jest to, iż ludzie nie będą chcieli tego oglądać. Powodem jest sama liga NBA, która według filmowca nie ma tego uroku i kolorytu co w latach dziewięćdziesiątych.
Jakiś czas temu ogłoszono, iż gwiazdą Kosmicznego meczu 2 będzie LeBron James. Absolutna gwiazda współczesnego sportu, jeden z najbardziej rozpoznawalnych sportowców na świecie, koszykarz uważany za numer jeden w swojej dyscyplinie. To właśnie on będzie miał za zadanie zastąpić legendarnego Michaela Jordana. Według Pytki nawet LeBron James nie pomoże, a sam film będzie klapą w box office’e.
W obecnych czasach wielkie wytwórnie chętnie tworzą remake’i, rebooty oraz sequele. Wielkie sukcesy kasowe takich produkcji jak Jurassic World czy Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy tylko napędzają te pomysły. W tym roku w kinach zadebiutuje chociażby trzecia cześć Pogromców duchów. Już teraz mówi się o nowej odsłonie Jumanji. Dlaczego by więc nie dać szansy Kosmicznemu meczowi? O tym w wywiadzie dla The Hollywood Reporter mówił Joe Pytka.
Nie róbcie tego. To nie wypali. Michael Jordan był największą gwiazdą na planecie. Kiedy my robiliśmy Kosmiczny mecz, mieliśmy do dyspozycji wielkie gwiazdy i ex-gwiazdy: Larry Bird, Charles Barkley, Patrick Ewing. Oni wszyscy mieli wizerunek, który uzupełniał film. Dzisiaj nikogo takiego nie ma.
Oryginalny Kosmiczny mecz zarobił w samych Stanach Zjednoczonych ponad 90 milionów dolarów. Był najlepszy w swój weekend otwarcia i pokonał inną nowość ówczesnego weekendu, romans Miłość ma dwie twarze, w którym główne role zagrali Jeff Bridges oraz Barbra Streisand. Łączne wpływy z całego świata osiągnęły 230 mln dolarów. Produkcja była także wielkim hitem na kasetach VHS, a dzisiaj wielu uważa go za film kultowy i prawdziwy smak dzieciństwa. A Wy co sądzicie o pomyśle stworzenia kontynuacji?
Źrodło: The Hollywood Reporter
Komentarze 0